Kubica odpowiedział na zarzuty francuskich dziennikarzy. "Wielu ludzi mi zaufało"
Serwis Autohebdo spekulował, że polski kierowca nie znajdzie współpracowników i nie będzie kontynuował przygody w WRC. Polak długo nie komentował tych zarzutów, aż w końcu...
Kilkanaście dni temu dziennikarze portalu autohebdo.fr opublikowali artykuł, w którym bezpardonowo zaatakowali Roberta Kubicę. - Po zerwaniu współpracy z A-Style polski kierowca został praktycznie bez zespołu. Zebranie w ciągu zaledwie miesiąca nowej ekipy, to misja nie do zrealizowania - to chyba najłagodniejszy fragment tego tekstu.
Polak długo nie reagował na ten artykuł, tylko robił swoje. Mimo spekulacji Autohebdo że nie zdoła zgłosić się do Rajdu Portugalii, jego nazwisko znalazło się na liście startowej. Mimo zarzutów iż nie ma chętnych ludzi, którzy mieliby z nim współpracować, on krok po kroku kompletuje ekipę.
W końcu Kubica zdecydował się oficjalnie zabrać głos. Na stronie omnicorse.it opublikował specjalne - dość obszerne - oświadczenie. W sumie nic w tym wyjątkowego, bo Kubica regularnie publikuje tam w obecnym sezonie swoje artykuły, ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że to odpowiedź na zarzuty stawiane przez Autohebdo.
- W krótkim czasie będę miał do dyspozycji zupełnie autonomiczny team. Na razie będzie to taka mieszanka ludzi, z którymi współpracowałem na początku sezonu i inżynierów M-Sportu. Nie da się inaczej. Najważniejsze, że wielu ludzi mi zaufało i zaufało mojemu pomysłowi na przyszłość - napisał Kubica.
Polski kierowca nie ukrywa, że na drodze spotyka wiele trudności, ale jest szczęśliwy, iż kompletuje zespół, który składa się z samych pasjonatów. A takich ludzi właśnie szuka.
- Wiem, że mogę liczyć na pracowników, którzy lubią wyzwania. To bardzo ważne, bo bez pasji wielu problemów nie da się pokonać - dodał.
Na zakończenie Kubica zwrócił uwagę, że nie miał możliwości - przez zamieszanie organizacyjne - wziąć udział w testach przed Rajdem Portugalii. A trasa jest zupełnie inna niż przed rokiem. - Udział w rajdzie będzie dla mnie prawdziwym testem. Na dodatek pamiętajcie, że wracam za kierownicę po dwóch i pół miesiąca przerwy - przyznał.