Kubica: o tym nie mówię
Będąc na torze Catalunya trudno nie wspomnieć dnia, gdy pół roku temu Robert Kubica po raz pierwszy jechał bolidem Formuły 1. Zrobił wrażenie na wszystkich już po 41 okrążeniach – pisze Przegląd Sportowy.
Teraz krakowianin jest już wspaniale rokującym kierowcą fabrycznego zespołu BMW Sauber. Tuż przed wywiadem z "PS" Robert uciął sobie pogawędkę z Joanem Villadelpratem - szefem baskijskiego teamu Epsilon Euskadi - który odwiedził swojego mistrza World Series by Renault. - Dobrze jest zobaczyć starego szefa - stwierdził Polak. - Trafiłem do dobrej ekipy, która wierzyła w sukces. Co prawda zdarzały nam się także spory, ale ostatecznie razem wygraliśmy.
Nagrodą za tytuł WSbR był pierwszy test w Formule 1. Jak dzisiaj wspomina pan ten dzień?
Bardzo miło. Miałem okazję pojeździć najlepszym autem poprzedniego sezonu. To znacznie ułatwiło sytuację, bo gdybym zadebiutował, na przykład, w zeszłorocznym Sauberze, to potrzebowałbym znacznie więcej czasu, aby się przyzwyczaić. Bolid Renault dosyć łatwo się prowadził i dawał dużą pewność. Nie był to oczywiście łatwy dzień, ale udany.
Teraz zapewne wie pan już znacznie więcej o Formule 1...
Każdy dzień jest cenny i przynosi coś nowego. Są rzeczy które zaskoczyły mnie pozytywnie - jak przyjemność prowadzenia bolidu F1 oraz to, że zespół wyznacza mi więcej dni testowych, dzięki czemu dużo jeżdżę. To oznacza, że moi szefowie są ze mnie zadowoleni. Są też negatywy, ale... o tym nie mówię.