Kubica na pierwszym wirażu
– Ścigałem się tu raz, w moim pierwszym sezonie startów w Formule Renault w 2001 r. To był pierwszy wyścig, w którym nawiązałem walkę z czołówką. Taki rodzaj torów nazywamy Myszka Miki – zakręt w zakręt, hamowanie i przyspieszanie. Wyprzedzenie na takiej trasie kogokolwiek graniczy niemal z cudem, ale oczywiście jest możliwe – mówi Kubica. – Kierowca w pierwszym zakręcie musi stosować się do prostej zasady: patrz przed siebie i gaz do dechy – dodaje Sam Michael, dyrektor techniczny zespołu Williams. W tych kilku sekundach bezwzględnej walki o pozycję, każdy, najmniejszy nawet błąd może sprowadzić szanse pechowego (bo trudno mówić o nieostrożności) kierowcy do zera.
Jak wtedy reaguje organizm kierowcy? Presja jest niesamowita, ale są piloci, którzy potrafią na starcie utrzymać puls na poziomie 130 uderzeń na minutę. Potem wszystko dzieje się już poza kontrolą umysłu – przy dojeździe do pierwszego zakrętu tętno wzrasta zwykle do 180, a potem może nawet przekroczyć tę wartość. Kierowca normalnego samochodu pewnie straciłby w takiej sytuacji przytomność.