Kubica na czele grupy pościgowej
- Jesteśmy tak blisko, że nawet niewielka modyfikacja auta może przechylić szalę na naszą stronę - stwierdził Willy Rampf. Z tym twierdzeniem nie do końca zgadza się Robert Kubica. - Moim zdaniem w wyścigu nasza strata na jednym okrążeniu wynosi do pół sekundy, a ja jeszcze nie widziałem takiego udoskonalenia, które pozwala nadrobić aż tyle czasu. Moim zdaniem Ferrari nadal ma wyraźną przewagę, podobną do tej, jaką mieli w Hiszpanii, ale jesteśmy za to na równi z McLarenem - mówi przed Grand Prix Turcji polski kierowca.
Podobnego zdania jest jego kolega z BMW Sauber Nick Heidfeld. We wczorajszych treningach to właśnie McLaren był bliżej Ferrari. Lewis Hamilton tracił po ostatniej sesji ułamki sekund do najszybszego Kimiego R©ikkąnena, ale swój wynik podsumował krótko: Nie było źle. Nadal uważa się jednak, że faworytami są zawodnicy włoskiego teamu, ale zaraz za nimi na błędy i niepowodzenia czyhać będzie czterech innych zawodników, z Robertem Kubicą na czele.
_ Przegląd Sportowy _