"Kubica może wystrzelić"
Jeden z najlepszych kierowców Formuły 1 w specjalnym wywiadzie dla "Super Expressu" Giancarlo Fisichella (34 lata) jest jednym z faworytów do zdobycia tytułu w tym sezonie. Włoch, który kiedyś został okrzyknięty megatalentem, musi się spieszyć, bo lata lecą, a on wciąż nie do końca pokazuje swój ogromny potencjał – pisze Super Express.
Wielu fachowców twierdzi, że jeśli nie teraz, to już nigdy. W Melbourne bardzo długo walczył bezpośrednio z Robertem Kubicą. Ostatecznie rzymianin skończył wyścig na piątym miejscu.
- Giancarlo Fisichella zostaje mistrzem świata Formuły 1 w sezonie 2007. To prawdopodobne?
Giancarlo Fisichella: - Oczywiście, że tak. Bo właśnie taki jest mój cel. Tyle że... wiedziałem, że początek sezonu wcale nie będzie łatwy, bo McLaren i Ferrari mają jednak nad nami przewagę. Bolid Renault nie jest jeszcze taki szybki, żeby wygrał zawody, przed nami sporo pracy. Mam jednak nadzieję, że już od kolejnego wyścigu będziemy odrabiać straty. Bo jestem zdeterminowany, żeby ten tytuł zdobyć.
- Właśnie. Mówi się, że dla pana to albo teraz, albo nigdy.
- Mam gdzieś co się mówi, ale sam wiem czego chcę: a chcę tytułu. I mówię to wprost.
(...) *- Robert Kubica powiedział, że bardzo mu się podoba pańska droga do Formuły 1. Bo, tak jak on, dostał się pan do tego świata bez wsparcia potężnych sponsorów. *
- Właśnie tak było i to dobry znak. Ja, Robert i jeszcze kilku innych kierowców. Pokazaliśmy, że Formuła 1 nie jest sportem tylko dla tych, którzy mają "bogatych wujków", że bez kasy też się da. A co do Roberta, to bardzo go lubię, bo jest miłym i sympatycznym facetem. Jest ułożony, ma wielki potencjał jako kierowca. Kubica, Hamilton, Rosberg. Ci młodzi sporo namieszają w tym sporcie.
- Czego konkretnie można się spodziewać po Robercie w tym sezonie?
- On może naprawdę "głośno wystrzelić". Rozumiem przez to miejsce w pierwszej piątce na koniec sezonu.