Kubica: mogłem pojechać szybciej, ale...
Na razie był to najniższy stopień tego podium, ale fachowa prasa wróży szybki awans młodemu krakowianinowi. Zespół BMW-Sauber miniony weekend może zaliczyć do udanych. Nie dość, że Kubica ukończył Grand Prix Włoch na trzeciej pozycji, to na dodatek punktował również jego zespołowy partner, Niemiec Nick Heidfeld. Dzięki punktom wywalczonym na Monzie, ekipa ze szwajcarskiego Hinwil wyprzedziła zespół Toyoty w klasyfikacji producentów.
- Trzecie i ósme miejsce w wyścigu to ukoronowanie fantastycznego weekendu w wykonaniu naszego młodego zespołu - stwierdził Mario Theissen, dyrektor BMW-Sauber. - W kwalifikacjach oba samochody były szybkie zarówno z małym, jak i dużym obciążeniem paliwem. To potwierdziło się podczas wyścigu. Jestem szczególnie zadowolony z drugiego finiszu na podium w ciągu pięciu tygodni, bo to także uzasadnia naszą decyzję o awansowaniu Roberta na stanowisko kierowcy wyścigowego.
- Po dobrych kwalifikacjach liczyliśmy na jakieś punkty w wyścigu - opowiada Robert Kubica. - Ale kiedy startujesz z trzeciego rzędu, a przed sobą masz dwa bolidy Renault, które są naprawdę mocne... Po starcie byłem trzeci, ale za mną był Massa w Ferrari i bardzo musiałem się napracować, żeby obronić się przed jego atakami. Myślę, że na Grand Prix Włoch przyjęliśmy dobrą strategię, samochód był dobry, a teraz mogę jedynie podziękować zespołowi za to, że dał mi taką szansę.
- Mogłem pojechać nieco szybciej, ale kiedy jest to twój trzeci wyścig wżyciu, zajmujesz w nim trzecie miejsce, przed tobą jest jeszcze sporo okrążeń, to jedyną myślą, jest by doprowadzić auto do linii mety na tej pozycji - przyznaje Kubica. Za znakomity występ podczas Grand Prix Włoch krakowianin zebrał wysokie oceny. Brytyjski "The Guardian" napisał nawet, że Polak pojechał z pewnością siebie, graniczącą z bezczelnością... No cóż, siły przebicia Kubicy nigdy nie brakowało.
Gazeta Krakowska/MAREK WICHER