W kwalifikacjach i w wyścigu wypadł pan z toru dokładnie w tym samym miejscu...
ROBERT KUBICA: Tak, w kwalifikacjach podłogę bolidu dobiło do wewnętrznej tarki na ósmym zakręcie, wyrzuciło mnie na zewnętrzną tarkę (tzw. tarka to biało-czerwony pas na zakręcie oddzielający tor od pobocza - red.) i dalej na pobocze. Trochę rajdowej jazdy po żwirze, centymetry od bariery, ale udało się wrócić na tor w jednym kawałku. Podobnie było w wyścigu, chociaż tym razem po moim błędzie. Z reguły stamtąd się nie powraca, bo na pobocze wypada się przy 250 km/godz. i trzeba mieć dużo szczęścia - miałem je dwa razy.