Kubica: mamy jeszcze sporo do zrobienia
Pierwsze tegoroczne testy pozostawiły pewien niedosyt w obozie BMW Sauber, czego specjalnie nikt nie ukrywa. W przyszłym tygodniu nowy model F1.08 ponownie wyjedzie na tor.
- Wszyscy w zespole pracują na pełnym gazie, aby uczynić nasz bolid szybszym od tego, jaki był na ostatnich testach - mówi Robert Kubica w wywiadzie dla formula1.com. - Wciąż jeszcze mamy sporo do zrobienia i jestem pewien, że najbliższe jazdy w Jerez będą bardzo interesujące. Jeśli mam być szczery, to pierwsze testy nie spełniły do końca naszych oczekiwań. Od tamtego momentu uporządkowaliśmy jednak kilka problemów i wykonaliśmy obiecujący krok do przodu. Wprowadziliśmy nowe elementy mechaniczne, a także popracowaliśmy nad aerodynamiką. W Polsce mamy takie powiedzenie: „nie jest ważne, jak zaczynasz, ale jak kończysz”. Jestem przekonany, że dobrze wykonujemy swoją pracę.
Naszego kierowcę zapytano, czy niecierpliwią go problemy z bolidem, jakie się pojawiają, zważywszy, że do startu nowego sezonu pozostało zaledwie pięć tygodni. Polak zachowuje spokój.
- Niespecjalnie - mówi pytany, czy się denerwuje. - Wszyscy w zespole są zdeterminowani, by uczynić F1.08 najszybszym jak to tylko możliwe. Mamy dobrze rozplanowany harmonogram prac, który zrealizujemy przed pierwszym wyścigiem. Jesteśmy w stu procentach skoncentrowani na swojej pracy, choć na tym etapie przygotowań do sezonu nie wyglądamy zbyt mocno na tle konkurentów. Normalną rzeczą jest jednak, że każdy pokaże swój pełny potencjał dopiero na inaugurację w Australii.
Mimo usilnych starań zespołu BMW Sauber nad poprawą szybkości nowego bolidu Robert Kubica uważa, że kluczem do sukcesów w najbliższym sezonie będzie niezawodność pojazdu.
- Pamiętajmy, że bolidy bez wymiany wielu podstawowych elementów będą musiały przejechać cztery wyścigi z rzędu - mówi polski kierowca. - Chcąc utrzymać się w czołówce, będziesz potrzebował bardzo solidnego pojazdu.
W każdym razie, czego już nasz reprezentant nie dodaje, znacznie bardziej niezawodnego od tego, w jakim przeżywał męki w poprzednim sezonie. Liczne usterki skutecznie wyeliminowały naszego zawodnika z walki o wygranie rywalizacji choćby z „klubowym” kolegą, Nickiem Heidfeldem. Na wspomnianych testach jeździł szybciej od Niemca i chciałby taki scenariusz utrzymać przez cały nadchodzący sezon. Zdaniem obserwatorów Kubica lepiej sobie radzi bez kontroli trakcji od Heidfelda. Polaka zapytano o ten wątek zmian w Formule 1, przypominając mu, że jako ostatni z kierowców zaliczył bardzo poważny wypadek na torze.
- Tak, ale on nie miał nic wspólnego z kontrolą trakcji - zaznacza Robert Kubica. - Podzielam natomiast opinie, że w tym sezonie będziemy oglądać więcej bolidów poza torem, niż miało to miejsce wcześniej. Zwłaszcza, gdy będzie padał deszcz. Ale to są wyścigi i każdy kierowca będzie miał takie same warunki jazdy. Na początku brak kontroli trakcji będzie pewnym problem dla każdego z nas. Przystosujemy się jednak do tego. To nasza praca.
Pewnym utrudnieniem dla naszego kierowcy, lubiącego agresywną jazdę, będzie konieczność większej dbałości o stan opon. Bridgestone, jedyny dostawca ogumienia w Formule 1, zmodyfikował swoje produkty na nowy sezon.
- To zawsze ma wpływ na zachowanie bolidu - podkreśla nasz kierowca. - Teraz, bez kontroli trakcji, trzeba będzie wykazać się większą płynnością jazdy i być delikatnym dla opon. Jeśli samochód będzie się zbyt mocno ślizgał na torze, nic nie zrobisz, choćbyś był najlepszym kierowcą.
O swoich celach na nowy sezon Robert Kubica zbyt wiele nie mówi. - Oczywiście chcę poprawić moje wyniki w stosunku do ubiegłego sezonu - ucina krótkim stwierdzeniem. (ZA)
_ "Sport" _