Kubica: mam dobry układ z Heidfeldem
- Mam dobry układ z Nickiem Heidfeldem i cieszę się, że zostaje na kolejny sezon, bo można powiedzieć, że daje to zespołowi bezpieczeństwo i stabilizację - mówi w rozmowie z www.f1.com Robert Kubica.
Jak oceniasz swoje pierwsze 1,5 roku w Formule 1?
Robert Kubica: Zawsze starałem się dawać z siebie wszystko. Wydaje mi się, że rozwinąłem się jako kierowca - w tym sporcie ciągle musisz się rozwijać. Zrobiłem wystarczająco dużo, by zasłużyć na zaufanie zespołu i pozostać w nim w 2008 roku.
Czego w tym czasie nauczyłeś się o wyścigach i w ogóle o życiu?
Jeśli chodzi o ściganie się - wiem teraz więcej o tym, co dzieje się z bolidem, o pracy opon i o tym, co zrobić, by odpowiednio dopasować ustawienia bolidu. A odchodząc od tematu wyścigów także dostałem kilka lekcji.
Czy ma dla ciebie znaczenie kto jest twoim partnerem w zespole?
Szczerze, to może mieć znaczenie. Mam dobry układ z Nickiem Heidfeldem i cieszę się, że zostaje na kolejny sezon, bo można powiedzieć, że daje to zespołowi bezpieczeństwo i stabilizację. Jeśli o mnie chodzi, to zawsze w przeszłości miałem dobry kontakt ze wszystkimi swoimi kolegami, z którymi jeździłem w jednym teamie.
Co sądzisz o stosunkach panujących w McLarenie pomiędzy Lewisem Hamiltonem a Fernando Alonso. Czy to zdrowa, normalna sytuacja?
Myślę, że bardzo zdrowa. Kiedy masz dwóch kierowców ze ścisłej czołówki, którzy zaciekle ze sobą rywalizują. To tylko posuwa zespół do przodu, zwłaszcza gdy walczy się o mistrzostwo. Oczywiście ja widzę to wszystko z zewnątrz, nie wiem, jak to wygląda od środka, ale z mojej perspektywy sytuacja w McLarenie wygląda na bardzo korzystną dla teamu.
Czy ty byłeś kiedykolwiek w podobniej sytuacji?
Nie, nigdy. Ale dodam jeszcze, że kolega z zespołu jest pierwszym konkurentem, którego chcesz pokonać. Taka jest Formuła 1, to sport, w którym panuje niesamowita konkurencja.
Lewisa Hamiltona znasz od lat...
Znam go od czasów, gdy razem ścigaliśmy się w kartingu, potem też w innych seriach, ale ostatnio nie rozmawiamy ze sobą zbyt często, po prostu intensywność naszej pracy na to nie pozwala. W tym sporcie czas jest towarem deficytowym.
Czy miałeś jakieś powody by wątpić w to, że BMW Sauber przedłuży z tobą kontrakt?
Zawsze są wątpliwości, bo nigdy nie wiesz, co może się w życiu przydarzyć. Ale byłem całkiem pewien, że BMW mnie zatrzyma u siebie, że zespół nie sprawi mi przykrej niespodzianki. Wciąż przed nami mnóstwo pracy, by osiągnąć to, do czego dążymy - dostać się na sam szczyt w wyścigach Formuły 1.
Team ogłosił skład na przyszły sezon w tym tygodniu, ale kiedy właściwie podpisałeś kontrakt na kolejny rok?
Podpisywaliśmy coś pomiędzy wyścigami w Kanadzie i USA. Nie żartuję. Spytajcie Mario Theissena.
Na jak długo podpisałeś umowę z BMW?
To od zespołu zależy, czy z roku na rok będzie ze mną przedłużał kontrakt.
Twój bolid zdaje się spisywać coraz lepiej z każdym wyścigiem. Jesteś zadowolony z samochodu?
Dobrą jego stroną jest to, że spisuje się całkiem nieźle na wszystkich - od tych wolnych, jak Monaco, po najszybsze w Montrealu czy Indianapolis. Jest dużo pewniejszy niż nasz zeszłoroczny bolid.
Trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów BMW ma praktycznie zapewnione, ale co z tobą, jak chciałbyś zakończyć sezon 2007?
Nie wiem, na którym miejscu zakończymy sezon. To prawda, mamy dużą szansę utrzymać trzecią pozycję, ale do końca jeszcze przecież aż sześć wyścigów. A ja? Nie sądzę, bym miał duże szanse w mistrzostwach świata kierowców, więc tak daleko nie sięgam. Skupiam się bardziej na tym, by w każdym wyścigu pojechać najlepiej, jak to możliwe.
_ Za www.f1.com - G.W _