Kubica: ja żadnej manii nie widzę
Kilka lat temu na warszawskim lotnisku Bemowo koncert dał Michael Jackson. Wczoraj możliwości swojego bolidu zaprezentował w tym samym miejscu polski jedynak w Formule 1. Szaleństwo było podobne!
Pit Lane Park BMW przyciągnął tłumy kibiców. Na teren miasteczka wpuszczano jednorazowo tylko 1500 osób i ogromna kolejka chętnych musiała czekać, aż część obecnych opuści teren.
- Wspaniale, że kibice mogli z bliska zobaczyć Formułę 1 - podkreśla polski kierowca BMW. - To trudny do zrozumienia sport, a bez zrozumienia jest ciężki do oglądania. Cieszę się, że są takie tłumy.
W kraju wybuchła "kubicomania", a wczorajsze szaleństwo na warszawskim Bemowie było kolejnym jej przykładem.
- Kubicomania? Ja żadnej manii nie widzę - przekonuje jednak Robert. - Po prostu kibice jeżdżą dopingować kierowcę, który reprezentuje ich kraj. Są niezłe wyniki, więc jeździ sporo fanów, za co jestem im bardzo wdzięczny - dodaje. - Gdybym wygrywał, kibiców byłoby jeszcze więcej. Tak samo było z Adamem Małyszem. Przecież 10 lat temu prawie nikt nie oglądał skoków narciarskich, a teraz oglądają je niemal wszyscy. Bardzo mnie cieszy, że biało-czerwone flagi są obecne na wszystkich torach F1, nawet w Chinach.