Kubica: i tak byłbym na podium!
Podczas wyścigu jechałem tempem zbliżonym do zwycięzcy (...) Myślę więc, że i tak znalazłbym się na podium - mówi Robert Kubica.
Robert, Twoje drugie podium w F1 musiało smakować wybornie, czekałeś na nie przecież dość długo...
Bez wątpienia, tym bardziej że rok 2007 był pierwszym w całej mojej karierze w którym nie stanąłem na podium ani razu. Ale teraz czuję, że karta w końcu się odwróciła...
Można odnieść wrażenie, że odliczasz stopnie na podium. Najpierw miejsce trzecie, teraz drugie. Zapewne celujesz teraz w ten najwyższy stopień. Jak myślisz, który wyścig może się okazać tym przełomowym?
To sprawa bardzo złożona. Walczyliśmy o zwycięstwo w dwóch ostatnich wyścigach i wyniki jakie osiągnęliśmy bardzo nas zmotywowały do dalszej pracy. Zwycięstwa nie da się zaprogramować, trzeba je wypracować.
Twój wyścig z Nickiem musi teraz być nieco bardziej emocjonujący. Obaj walczycie o to, aby być pierwszym zwycięzcą dla BMW Sauber.
Nie podchodzę do tego w ten sposób. Moimi rywalami na torze jest 21 kierowców, bez względu na ich przynależność do jakiegokolwiek zespołu.
Na Sepang skorzystałeś z ukarania obu kierowców McLarena. Czy miało to decydujące znaczenie dla składu podium?
Podczas wyścigu jechałem tempem zbliżonym do zwycięzcy, dodatkowo zjechałem na pit-stop jako ostatni z całej czołówki. Myślę więc, że i tak znalazłbym się na podium.
Warunki w Bahrajnie będą bardzo zbliżone do tyc hz Australii - gorąco i sucho. Jakie oczekiwania?
Jak zawsze - osiągnąć jak najlepszy rezultat!