Robert Kubica zwyciężył w piątkowo-sobotnim Rally di Como, choć na ostatnim odcinku specjalnym zmagał się z defektem samochodu i stracił sporo z uzyskanej wcześniej przewagi. - Mieliśmy problem z hamulcami. Hamowały tylko tylne koła - wyjaśnił Polak, cytowany na blogu Mikołaja Sokoła, "sokolimokiem.tv".
W Rally di Como Kubica debiutował za kierownicą Citroena C4 WRC i był to debiut znakomity. Nasz kierowca wygrał osiem z jedenastu odcinków specjalnych i ukończył zmagania na pierwszym miejscu.
Chwile niepokoju Robert przeżył na ostatnim OS-ie, przed którym miał aż 1m 10s. przewagi nad Włochem Felice Re. Polak dojechał do mety z dopiero dziewiątym czasem i jego przewaga stopniała do zaledwie 30 sekund. Jak się później okazało, powodem słabego przejazdu był defekt samochodu.
– Mieliśmy problem z hamulcami, na szczęście ostatni odcinek był dość krótki – zdradził Robert na konferencji prasowej. – Hamowały tylko tylne koła i w takiej sytuacji myśli się tylko o dojechaniu do mety, nie jest to łatwe - dodał.
Polski kierowca wciąż unika odpowiedzi na pytanie, czy w nowym sezonie F1 zobaczymy go za kierownicą bolidu jednego z zespołów. Ciężko mu się zadeklarować, gdyż wciąż nie wie, czy uda mu się odzyskać sprawność w ręku na tyle, by móc kierować samochodem F1. Otwarcie jednak przyznaje, że Formuła 1 to wciąż jego pierwszy wybór.
– Rajdy to moja druga miłość, pierwszą cały czas pozostają wyścigi – powiedział. – Gdybym był w stanie jeździć autem wyścigowym na poziomie 80% tego, co mogę robić w rajdówce, to nie byłoby mnie tutaj - zakończył Robert Kubica, cytowany na blogu "sokolimokiem.tv".