Kubica: dystans jest stabilny
- Wyścigi w Wielkiej Brytanii i Niemczech nie były dla ciebie najbardziej udane…
Robert Kubica: - Rzeczywiście. Ostatnie dwa wyścigi nie były dla mnie najszczęśliwsze, zwłaszcza ten w Hockenheim. Byłem czwarty, ale szyki pomieszał mi samochód bezpieczeństwa. Niektórzy kierowcy, którzy byli daleko za mną, nagle znaleźli się przede mną. W dodatku miałem kłopoty z oponami.
- W klasyfikacji kierowców masz 10 punktów starty do liderującego Lewisa Hamiltona. Będziesz walczył?
- Jasne. Dopóki istnieją chociażby matematyczne szanse na zwycięstwo, nie poddam się i będę dawał z siebie wszystko, ponieważ w F1 sprawy mogą się szybko zmienić. Przykładowo, po pierwszym wyścigu sezonu Hamilton miał 10 punktów, a ja zero. Za to po siedmiu wyścigach to ja byłem liderem.
*- Czy nie sądzisz, że coraz mocniej odstajecie do McLarena i Ferrari? *
- Z tym jest różnie, ale w zasadzie dystans, który nas dzieli jest stabilny. Różnice są związane z charakterystyką i warunkami panującymi na torze.
- Jest szansa na podium w niedzielę?
- Przed rokiem Nick Heidfeld był na podium a ja finiszowałem w piątce, trzy sekundy za nim, chociaż startowałem z siódmej pozycji. Ale co tym razem się wydarzy? Naprawdę trudno przewidzieć.
- Hungaroring to dla ciebie wyjątkowe miejsce?
- W pewnym sensie Węgry to mój „domowy” wyścig, ponieważ jest rozgrywany najbliżej granic Polski. W poprzednich dwóch sezonach na Hungaroringu pojawiło się wielu polskich kibiców, którzy mnie wspierali. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie i z nadzieją czekam na dobry wyścig, świetną atmosferę i korzystną pogodę.
- Dwa lata temu na Hungaroringu zaliczyłeś swój debiut w F1. Jak to wspominasz?
- Myślę, że to był udany wyścig. Odbywał się przy zmiennych warunkach i chociaż popełniłem kilka błędów, to pokazałem, że umiem szybko jechać i zająłem siódmą lokatę. Później straciłem swoje 2 punkty, ponieważ samochód okazał się za lekki.
_ Więcej w dzienniku Sport _