Kubica dla BBC: brakuje mi wyścigów F1
Materiał zaczął się przypomnieniem informacji dotyczących wypadku Polaka w rajdzie Ronde di Andora. - Zapłaciłem za swój błąd wysoką cenę, choć oczywiście mogłem zapłacić wyższą. Wypadki są częścią tego sportu. Trzeba to zaakceptować. Jeśli tego nie akceptujesz, nie robisz tego - powiedział Kubica.
Polski kierowca, który cieszy się w świecie sportów motorowych dużym szacunkiem, został zapytany, czy po wypadku nadal tak samo kocha sporty motorowe.
- Myślę, że może nawet bardziej - odparł. - Po wypadku przechodziłem przez trudny okres, trwało to wiele miesięcy, prawie dwa lata. To był trudny czas nie tylko ze względu na operacje, rehabilitację czy ból. Leżysz w szpitalnym łóżku i zaczynasz zastanawiasz się, jak bardzo byłeś uzależniony od sportu i tego co robiłeś.
- Jasne, brakuje mi wyścigów F1. Robiłem wszystko by zostać kierowcą w F1, byłem nim pięć sezonów, nagle wszystko zostało przerwane. Może nie było to bolesne, ale nie było czymś na co się czekało. Takie jest życie. Doznałem w wypadku poważnych obrażeń, ale z drugiej strony jestem szczęściarzem, że mogę prowadzić auto i robić to na wysokim poziomie. Tyle, że już nie w F1. Jazda w F1 nie byłaby dla mnie dużym problemem, problemem byłaby rywalizacja na wszystkich torach. To niestety w tym momencie jest niemożliwe.
- Problemem w F1 jest miejsce. Może pewnego dnia FIA zdecyduje, że bolidy mają być 10-15 cm, będą mógł jeździć. Ale to nie jest tak, że rajdy samochodowe są dla mnie drugim wyborem. Dla mnie najważniejszy jest progres. Nawet jeśli w normalnym życiu mam pewne ograniczenia, w rajdach widzę postęp. Pytanie jak daleko dojdę, jak długo potrwa rehabilitacja. Szczerze mówiąc to nie jest ważne czy to zajmie miesiąc, rok czy dziesięć lat. Może któregoś dnia wrócę do F1.
GP Kanady ma dla Kubicy szczególne wspomnienia. W 2007 roku Polak miał na tym torze groźnie wyglądający wypadek, z którego wyszedł praktycznie bez szwanku, rok później na tym samym torze Kubica odniósł zwycięstwo.
- Wspomnienia z Kanady są miłe, nie licząc oczywiście wypadku, swoją drogą jednego z najbardziej spektakularnych w F1. Rok później (w 2008 roku - przyp. red.) poszło mi zdecydowanie lepiej. To był świetny dzień.
Dziennikarz BBC zapytał Roberta Kubicę, startującego obecnie w rajdach samochodowych, czy wolałby sięgnąć po mistrzostwo świata w rajdach samochodowych czy w F1. Polak nie miał wątpliwości.
- Zdecydowanie druga opcja. Nigdy nie wiadomo co się zdarzy. Patrzę cały czas przed siebie. To najważniejsze.