Kubica: było mi przykro z powodu kibiców
- Ja podobno nic nie osiągnąłem, to tylko media gwiazdę ze mnie robią... - mówi Robert Kubica na łamach "Magazynu Sportowego". - Nie robię sensacji i nie będę jej robił - dodaje.
Robert Kubica nie należy do najłatwiejszych rozmówców, a jego stosunek do dziennikarzy jest dość szczególny. Mimo to na łamach "Magazynu Sportowego" szczerze i otwarcie opowiada o sobie, swoim życiu i pracy.
- F1 ostatnio stała się w Polsce popularna - wystarczy spojrzeć na liczbę kibiców, którzy przyjeżdżają na Grand Prix. Nie sądzę, żeby mówienie, że F1 nie jest sportem, było fair w stosunku do tych ludzi - powiedział Robert Kubica odnosząc się do zamieszania po przyznaniu nagrody na "Najlepszego sportowca 2008 roku". Kierowca BMW Sauber dodał jednocześnie, że nie było mu z powodu prób podważenia zasadności tego wyróżnienia przykro.
- Ja się śmiałem. Najbardziej przykro mi było z powodu kibiców, którzy na mnie głosowali. Dziwię się, że ktoś próbował ustanowić hierarchię sportów. Każdy ma prawo do swojego zdania. Ale nie sądzę, żeby podważanie opinii tysięcy ludzi było w porządku - przyznał Kubica komentując całe zamieszanie, jakie wynikło po głoszeniu wyników plebiscytu.
Polak, jak sam przyznaje, nie jest typem "showmana". - Jestem kierowcą wyścigowym i do mojej pracy, do tego, co ja robię, nie jest potrzebne, żeby jakaś gazeta opublikowała moje zdjęcia z wakacji. Wręcz przeciwnie. Poza wyścigami, poza testami, poza moimi obowiązkami jest mi potrzeby spokój i chwila wytchnienia - powiedział Kubica. - Nie jestem człowiekiem, który ma 'parcie na szkło' i jakoś nie zależy mi na tym, żeby moje zdjęcia widniały na okładkach różnych gazet - dodał.
- Umówmy się, ja nie robię sensacji i nie będę jej robił. Bo w mojej pracy to nie jest mi potrzebne. Mnie są potrzebne spokój, koncentracja i skupienie - powiedział kierowca BMW Sauber.
_ Więcej w "Magazynie Sportowym" _