Kubica: bolid jest w pełni sprawny
Robert Kubica jest już na torze Catalunya w Barcelonie, gdzie w niedzielę będzie walczyć o punkty w mistrzostwach świata Formuły 1. Wczoraj był w świetnym humorze, pełen nadziei na to, że wreszcie ominą go kłopoty z bolidem. "Z każdym kilometrem czegoś się uczę. To będzie procentować" - mówi w rozmowie z Dziennikiem.
Czy po niezbyt fortunnych pierwszych wyścigach, kiedy ciągle były jakieś problemy z bolidem, możemy liczyć, że tym razem wszystko będzie OK?
Testy pokazały, że bolid jest w pełni sprawny. Jedynym problemem była pogoda, bo sporo padało. A jak było sucho, to wiał mocny wiatr. Testy były przerywane i nie przejechaliśmy tylu kilometrów, ile byśmy chcieli. Najważniejsze jednak, że przetestowaliśmy nowe rozwiązania.
Jakie?
Parę rzeczy aerodynamicznych, dopracowaliśmy zmianę biegów, zmieniliśmy trochę zawieszenie oraz tylne skrzydło, a przednie jutro zakładamy całkiem nowe. Krok w przód z pewnością został zrobiony. Powinno być lepiej. Ciekawe tylko, jak daleko do przodu posunęli się konkurenci i czy zbliżyliśmy się do dwóch czołowych zespołów.
Czego konkretnie oczekuje pan podczas wyścigu w Barcelonie?
Przede wszystkim tego, żeby po raz pierwszy nie było problemów z samochodem. Jak wszystko będzie dobrze, to powinniśmy wspólnie z Heidfeldem zdobyć punkty i przynajmniej utrzymać trzecią pozycję wśród konstruktorów.
Zaskoczony jest pan świetną postawą Lewisa Hamiltona?
Wcale. Kto zna Lewisa, wie, ile jest wart. Ja jechałem z nim w jednym zespole w Makao w 2004 roku (Formuła 3 – przyp. red.). Mieliśmy dwa najlepsze czasy w kwalifikacjach. W wyścigu ja byłem drugi, on nie dojechał do mety, ale znam dobrze jego wartość.