Kubica: będę też gościł na torze
Uśmiechnięty, rozluźniony, pewny siebie i udzielający wyczerpujących odpowiedzi na każde pytanie - Robert Kubica podczas czwartkowej konferencji prasowej był w znakomitym humorze. Wśród wielu istotnych rzeczy jakie do powiedzenia miał polski kierowca, dwie chyba są najważniejsze. Po pierwsze Kubica wyjawił, że w obecnym stanie zdrowia już teraz mógłby jeździć bolidem F1 po niektórych torach, a po drugie w tym sezonie Polak w przerwach pomiędzy rajdami zamierza pojawiać się na torze.
Harmonogram startów Kubicy na sezon 2013 zakłada 11 rajdów (cztery w ERC, siedem w WRC). Pomimo tak napiętego grafiku krakowianin i tak będzie szukał okazji, aby za kółkiem spędzić jeszcze więcej czasu, do czego akurat zdążył już nas przyzwyczaić.
- To nie jest tak, że odpuściłem wyścigi. Bardzo możliwe, że w tym sezonie będę często gościł na torze. Nie będą to starty w wyścigach, ale testy. Będą one ważną częścią mojej rehabilitacji, dadzą mi obraz tego jak moje ciało reaguje, jak się poprawia. Testy się odbędą, jeśli tylko mój harmonogram mi na to pozwoli - powiedział Kubica na konferencji.
W serca kibiców wiele radości wlała zapewne także informacja o tym, że na celowniku naszego kierowcy nadal znajduje się Formuła 1. Pewne limity w prawej ręce nie pozwalają obecnie na swobodną jazdę w samochodzie jednomiejscowym, ale na pewno nie jest tak źle, jak niektórzy sobie to wyobrażali.
- Nie wykluczam mojego powrotu do F1, wręcz przeciwnie. Sądzę, że może się to stać nawet wcześniej niż wielu to sobie może wyobrazić - stwierdził Kubica i dodał, że jego obecny stan zdrowia pozwoliłby mu już teraz na jazdę bolidem F1 po torach, które nie wymagają od kierowcy agresywnego obracania kierownicą.
- Jeśli chodzi o tor w Barcelonie, mogę tam testować bolid F1 nawet jutro. Jeśli jednak pojedziemy do Monte Carlo, to na dzień dzisiejszy jazda po tym torze będzie dla mnie wręcz niewykonalna - przyznał Kubica
Kubica ze swoim pilotem Maciejem Baranem rywalizację w ERC rozpoczynają już 21 marca, startem w Rajdzie Wysp Kanaryjskich. Trzymamy kciuki!
_ Maciej Rowiński, Wirtualna Polska _