Kubica: bardzo się cieszę, że tu jestem
Dziennikarze nie byli zbyt skorzy do wypytywania go o przeżycia sprzed roku, kiedy podczas kolizji z Jarno Trullim trącił przednim skrzydłem tylne koło toyoty Włocha. Pozbawiony kontroli BMW Sauber wyleciał w górę na krawężniku, otarł się o betonową barierę i roztrzaskał o kolejny murek. W serii morderczych salt od kokpitu odpadały skrzydła, koła i elementy nadwozia, ale kierowcy nic się nie stało.
Robert Kubica wyraźnie podkreślał, że cieszy się ze startu w Kanadzie. – To jeden z moich ulubionych torów i bardzo się cieszę, że tu jestem – przypominał. Już w sezonie 2006, kiedy był jeszcze kierowcą testowym i rezerwowym BMW Sauber, szło mu tutaj bardzo dobrze. Jego popisowe okrążenia podczas piątkowych treningów docenili m.in. byli zwycięzcy wyścigów Formuły 1 Gerhard Berger (obecnie współwłaściciel Scuderii Toro Rosso) oraz komentator telewizyjny John Watson.
Zeszłoroczny wyścig – chaotyczny, przerywany wypadkami i neutralizacjami – zakończył się sukcesem Lewisa Hamiltona. Było to jego pierwsze zwycięstwo w karierze. Kierowca McLarena po szczęśliwej wygranej w Monako objął prowadzenie w mistrzostwach świata, ale rywale z Ferrari są bardzo blisko. Kubica, czwarty w klasyfikacji, traci do lidera tylko 6 punktów. – Taka strata po sześciu wyścigach to bardzo dobry wynik. Nie możemy się poddawać i powalczymy o jak największą zdobycz – z optymizmem zapowiadał Polak.
_ Więcej w Rzeczpospolitej _