Kubica - ambitny i cierpliwy
Czy w Turcji doczekamy się zwycięstwa Roberta Kubicy? Nie - tak twierdzi sam zainteresowany. Zdaniem polskiego zawodnika, jego zespół może skutecznie powalczyć na wolniejszych torach: w Monako lub Budapeszcie.
Cierpliwości! Z tym wezwaniem coraz trudniej nam żyć, widząc że Robert Kubica jest już gotów do zgarnięcia nagrody za pierwsze zwycięstwo w Formule 1. Zawodnik jest już gotów, jego bolid nie do końca. Przyznają to szefowie BMW Sauber, którzy nie mają złudzeń, że do Ferrari wciąż jeszcze ich bolidom trochę brakuje. Ambitny Robert upatruje jednak szansy na historyczny wyścig jeszcze w tym sezonie. Największe nadzieje wiąże z Grand Prix Monako i Węgier. Tajemnica tkwi w wolniejszej charakterystyce obu torów w porównaniu do innych, bardziej nowoczesnych, gdzie ścigają się kierowcy w F1. - Jesteśmy mocni w wolnych sektorach i zakrętach - mówi polski zawodnik. - Myślę więc, że silniejsi będziemy w takich miejscach, gdzie dominują wolniejsze odcinki, a tak jest w Monako i Budapeszcie. Tam nie ma długich prostych, będzie zatem jakaś szansa, ale wszystko zależy od tego, jak szybko będziemy czynić postępy względem innych zespołów.
A inne zespoły ani myślą ustępować pola BMW Sauber. Ferrari wciąż przed resztą stawki wydaje się niezagrożone. W każdym razie dziś wygląda to tak, że większym zagrożeniem dla włoskich bolidów są nieprzewidywalne awarie (rzadkie), niż konkurencyjne teamy. Nie musi być tak jednak do końca sezonu, bo kierowcy innych zespołów mają nie mniejsze aspiracje, niż broniący tytułu Kimi Raeikkoenen, czy marzący o mistrzostwie Felipe Massa. Najbliższego weekendu nie może się doczekać Heikki Kovalainen, który miał groźny wypadek podczas ostatniej Grand Prix Hiszpanii. Fin czuje się dobrze, ale dopiero w czwartek okaże się, czy będzie mógł zasiąść w bolidzie McLarena już na Istanbul Park. - O wszystkim zadecydują testy, które przejdę w czwartek - mówi Heikki Kovalainen. - Nie wszystko zależy ode mnie. Decyzję podejmą władze FIA, biorąc pod uwagę wszelkie względy bezpieczeństwa. Chciałbym wrócić do ścigania tak szybko, jak to tylko możliwe. Formuła 1 to wciąż ryzykowny interes, choć wiele już zrobiono w celu poprawy
bezpieczeństwa. Zdajesz sobie sprawę z niebezpieczeństwa na torze, ale nie myślisz o tym. Jeśli się czegoś obawiasz, to po prostu tracisz koncentrację na ściganiu. Nie mam z tym jednak problemu.
Oby ze zdobyciem kolejnych punktów problemu nie miał także Robert Kubica. Jak widzimy, nasz reprezentant nie spodziewa się w Turcji pierwszego historycznego zwycięstwa, ale my i tak będziemy trzymać kciuki, by stało się to już w najbliższy weekend.
_ Więcej w Sporcie _