Które podzespoły warto regenerować?
Producenci samochodów za sprawą konkurencji i przepisów o ochronie środowiska są zmuszani do szukania kompromisu pomiędzy wytrzymałością podzespołów i ich wydajnością. Z tej konieczności wynika coraz większe skomplikowanie aut, a co za tym idzie podatność na awarie. Oczywiście projektanci przykładają wielką wagę do tego, by usterki rzadko zdarzały się w pierwszych latach eksploatacji. Inny stan rzeczy skutecznie odstraszyłby klientów salonów. Kolejny właściciel samochodu musi jednak borykać się z niejednym problemem. Wówczas pojawia się pytanie: które z podzespołów poległych w nierównej walce z upływającym czasem muszą zostać wymienione na nowe, a które można regenerować, oszczędzając w ten sposób spore kwoty?
Posiadanie używanego, kilkuletniego samochodu nie sprowadza się tylko do odwiedzania znajomego mechanika co 10-15 tysięcy kilometrów na zmianę olejów i kompletu filtrów, czy też wymianę kompletnego rozrządu oraz elementów układu hamulcowego. Prędzej czy później, w każdym samochodzie konieczna okazuje się wymiana, której koszt może być znaczący dla rodzinnego budżetu. W takich sytuacjach zdecydowana większość kierowców łapie się wielu sposobów na obniżenie rachunku, w tym regeneracji zużytej części. Problem jednak w tym, że regeneracja nie w każdym przypadku w ogóle się opłaca. Niekiedy lepiej od razu zdecydować się na fabrycznie nowy element.
Pierwsza zasada to zakup nowych podzespołów w przypadku części eksploatacyjnych. Trudno wytłumaczyć, z jakich powodów niektórzy „specjaliści” proponują swoim klientom ich regenerację. Regeneracja podzespołów układu hamulcowego w czasach PRL-u była niekiedy jedyną dostępną możliwością zdobycia sprawnych części zamiennych. Dlatego też spora grupa kierowców starszej daty wciąż ochoczo przystaje na propozycje ich reanimacji. Niestety, nawet profesjonalnie przeprowadzony proces nie zapewni właściwości niezbędnych do bezpiecznej jazdy w dzisiejszych warunkach drogowych. Co gorsza, zakup kompletu nowych klocków i tarcz hamulcowych w przypadku wielu modeli może okazać się sporo tańszy - o dwuletniej gwarancji producenta wspominać chyba nie trzeba.
Wbrew zdrowemu rozsądkowi postępują także niektórzy użytkownicy samochodów wyposażonych w instalację gazową. Zamiast bez wahania wymieniać wyeksploatowane podzespoły, jak wtryskiwacze czy mieszalnik, regenerują je. W przypadku takiego zabiegu rachunek niemal zawsze okaże się wyższy niż wymiana na markowy produkt. Podobne podejście wyznają właściciele aut napędzanych silnikami diesla wyposażonych obligatoryjnie w dwumasowe koło zamachowe, poddające się po 120-200 tysiącach kilometrów. Profesjonalni mechanicy jak i autoryzowane warsztaty zgodnie twierdzą, że skuteczna i trwała regeneracja nie jest możliwa, bowiem producenci nie zapewniają odpowiednich części potrzebnych do odbudowy. Nie przeszkadza to jednak domorosłym specjalistom w dobieraniu akurat pasujących sprężyn i tym podobnych. Koszt reanimacji jest niewiele niższy od nowego produktu. Analogiczna sytuacja ma miejsce w kwestii regeneracji chłodnic - nowa jest po prostu tańsza i z gwarancją.
W przypadku niektórych części warto jednak pokusić się o regenerację. Należy wcześniej upewnić się, że operacji tej dokonają specjaliści w profesjonalnym zakładzie mechanicznym. Wówczas nie musimy obawiać się o niższą jakość, za to spora kwota zostanie nam w kieszeni. Które podzespoły warto regenerować? Coraz popularniejsze turbodoładowanie, po pewnym czasie wymaga interwencji serwisowej. Zamiast wydawać minimum 2000 złotych na nową turbinę, warto zdecydować się na regenerację – szczególnie jeśli nie dysponuje ona zmienną geometrią łopatek. Cena takiej usługi w zależności od modelu wyniesie od 1000 do 1500 złotych, często dostaniemy także gwarancję. Niektóre kosztowne wtryskiwacze w silnikach wysokoprężnych również z powodzeniem podlegają regeneracji, koszt usługi oscyluje wokół 700-1000 złotych za sztukę. Trudności w tym zakresie napotkają właściciele modeli, w których zastosowano silniki
korzystające z piezoelektrycznych wtryskiwaczy.
Spore oszczędności przy zachowaniu odpowiedniej trwałości, zapewni reanimacja podzespołów zawieszenia - o ile jego konstrukcja na to pozwala. Najlepszym przykładem jest tutaj tylna belka skrętna popularna nie tylko w samochodach francuskich. Cena nowego elementu bardzo często przekracza 2500-3000 złotych, natomiast regeneracja pochłonie nawet mniej niż połowę tej kwoty. Niemałą obniżkę wydatków uzyskamy również dzięki regeneracji głowicy. Jeśli mechanik nie stwierdzi pęknięć, proces jest opłacalny.
Regeneracja od dziesięcioleci jest ciekawą alternatywą dla kierowców szukających oszczędności. Nie zawsze jest jednak warta zachodu i kilku lub kilkunastu dni oczekiwania na realizację zlecenia. W wielu przypadkach podzespół lepiej wymienić na nowy. Ogromne znaczenie mają tutaj ceny części potrzebnych do przeprowadzenia regeneracji, to od nich zależy ostateczny rachunek opłacalności.
Piotr Mokwiński, moto.wp.pl