Kto wygra na ulicznej ruletce w Monte Carlo?
Czy w niedzielę podczas Grand Prix Monako możemy spodziewać się Roberta Kubicy na podium? W czwartek nasz kierowca zajął dziewiąte i siódme miejsce podczas sesji treningowej przed wyścigiem Formuły 1 – pisze Życie Warszawy.
Kłopoty z samochodem Kubicy zostały – jak twierdzą w zespole – rozwiązane i wyścig w Barcelonie właściwie to potwierdził. Ale przecież do mety w Katalonii nie dojechał Nick Heidfeld, co daje jednak do myślenia i powody do lekkiego niepokoju. Naprawili czy nie? Czy barceloński pech Heidfelda to ciąg dalszy „przygód” zespołu, czy niefortunny zbieg okoliczności? Kierownictwo zespołu twierdzi, że już podczas testów na torze Paul Ricard wszystko zostało poprawione i działało bez zarzutu.
Za wolny tor
Poza tym, charakterystyka toru w Monako nie odpowiada samochodom BMW (tym wyścigowym, bo inne BMW w Monako mają się bardzo dobrze). Jest najwolniejszy ze wszystkich, na których ścigają się zawodnicy w Formule 1. To właśnie w Monte Carlo jest najniższa średnia prędkość. A BMW lubi tory szybkie. Teoretycznie znacznie większe szanse team będzie miał podczas kolejnych wyścigów, choćby w Montrealu.
Z drugiej strony, w stwierdzeniach Kubicy, że dobrze się czuje na ulicznych torach, jest sporo racji. W Monte Carlo ścigał się z niezłymi rezultatami w Word Series by Renault. Natomiast w zeszłorocznych treningach, jako kierowca testowy BMW, jeździł krótko z powodu awarii bolidu. Uliczne tory odpowiadają jednak stylowi jazdy Polaka. Trzeba jechać agresywnie i dynamicznie, a tak właśnie Robert lubi.