Ksiądz, który wjechał w grupę pieszych
Białostocki sąd rejonowy rozpatrzył w środę sprawę księdza, który wjechał samochodem w grupę pieszych idących do kościoła, i przychylił się do wniosku mężczyzny o dobrowolne poddanie się karze - 1,5 roku więzienia w zawieszeniu.
W wypadku obrażeń doznało 10 z kilkudziesięciu osób uczestniczących w drodze krzyżowej w miejscowości Turośń Kościelna (Podlaskie).
Oskarżony przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Jej wymiar ustalono na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu i dwuletni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.
Wobec braku sprzeciwu prokuratora oraz pokrzywdzonych sąd przychylił się do tego wniosku.
Do wypadku doszło w czerwcu ubiegłego roku. Grupa wiernych uczestniczyła tam w drodze krzyżowej. 74-letni ksiądz, kierujący polonezem, wjechał w pieszych, raniąc 10 starszych osób, które z obrażeniami niezagrażającymi ich życiu trafiły do szpitala.
Z informacji udzielonych PAP przez policję po wypadku wynikało, że grupa ok. 30-40 osób zmierzała w kierunku kościoła w Turośni Kościelnej, idąc prawą stroną jezdni, gdy z tyłu wpadł na nie polonez prowadzony przez księdza. Do wypadku doszło na prostej drodze. Policja nie wykluczyła wtedy, że kierowca został oślepiony przez zachodzące słońce i nie widział pieszych; okoliczność tę potwierdził także sąd. (PAP)