Krótki romans Alonso…
Fernando Alonso odejdzie z McLarena i może rozpętać burzę. Czy w nieoczekiwaną zmianę miejsc zamieszany będzie Robert Kubica? – pisze Przegląd Sportowy.
Gratuluję mistrzostwa, to była wspaniała robota – mówił do Alonso szef McLarena Ron Dennis, stojąc obok podium GP Brazylii w 2005 roku.
– Jeśli pan chce, to mogę tak jeździć w pana teamie – odpowiedział wtedy Hiszpan. Tak rozpoczął się krótki, ale burzliwy romans zawodnika z tym zespołem. Wczoraj Dennis przyznał: – Fernando to wspaniały kierowca, ale z jakiegoś powodu kombinacja Alonso-McLaren nie zadziałała prawidłowo.
Potwierdził tym samym, że dwuletni kontrakt Alonso został oficjalnie zerwany. Rozstanie było trudne, choć kierowca wielokrotnie publicznie oskarżał swoją ekipę o faworyzowanie Lewisa Hamiltona i pośrednio przyczynił się do rekordowej kary 100 milionów dolarów, jaką McLaren zapłaci za szpiegowanie Ferrari.
Szef nie chciał jednak puścić Hiszpana wiedząc, jak groźny będzie dwukrotny mistrz świata w konkurencyjnym teamie.
Dennis zażądał 20 milionów euro odszkodowania za zerwanie umowy. Planował zapobiec przejściu Fernando do którejkolwiek z bogatych, fabrycznych ekip, mogących w przyszłym roku zagrozić McLarenowi.
_ Więcej w Przeglądzie Sportowym _