Kraków zagrożony parkingowym paraliżem
Mieszkańcy kolejnych ulic występują o strefy ograniczonego parkowania. Jeśli ich wnioski przejdą, setki aut zablokują sąsiednie dzielnice - informuje "Dziennik Polski".
Od lutego przyszłego roku w Krakowie trzeba będzie płacić za parkowanie na terenie o około połowę większym niż obecnie. Do strefy płatnego postoju zostaną włączone obszary Starego Podgórza oraz części Grzegórzek, Zwierzyńca i Krowodrzy.
W wymienionych dzielnicach jeszcze nie stanęły parkomaty, a już krakowscy radni będą debatować na temat wprowadzenia strefy na ulicach Zamkowej i Sandomierskiej, znajdujących się na terenie Dębnik, w sąsiedztwie bulwarów wiślanych.
- Podczas konsultacji tylko kilka osób było przeciwnych. Mieszkańcy wolą strefę, bo od rana do wieczora miejsca pod ich domami blokują samochody przyjezdnych, często z rejestracjami spoza Krakowa - informuje Krzysztof Gacek, radny Dzielnicy VIII Dębniki.
- Samo rozszerzanie strefy niczego nie załatwia. Chyba nie chodzi o to, aby ludzie, w tym turyści, przestali pojawiać się w centrum. Przecież nie wszyscy jeżdżą na rowerach i chodzą na piechotę - mówi Stanisław Albricht, tworzący projekty transportowe dla Krakowa.