Krajowa Rada BRD apeluje o zapinanie pasów na tylnym siedzeniu pojazdu
Ponad 70 proc. Polaków zapina pasy bezpieczeństwa, podróżując na tylnym siedzeniu pojazdu; to stanowczo za mało - podaje Krajowa Rada BRD. Gdyby w całej UE wskaźnik zapinania pasów na wszystkich siedzeniach wynosił 99 proc., to każdego roku można by uratować 900 osób więcej.
Na zlecenie Sekretariatu Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (BRD) została przygotowana kampania dotycząca problematyki niezapinania pasów bezpieczeństwa. Trzy spoty zatytułowane "Pasy. To trzyma Cię przy życiu" mają być publikowane od 1 listopada br. - w telewizji, radiu i internecie.
Jak mówiła w piątek na konferencji prasowej dyrektor Sekretariatu Krajowej Rady BRD Agata Foks, "to kolejna odsłona z cyklu kampanii realizowanych w tym roku przez Krajową Radę, w której zmieniamy podejście do mówienia o bezpieczeństwie". "Chcemy edukować, pokazać, że o bezpieczeństwie można mówić inaczej, w sposób ciekawy, przystępny, bez straszenia czy moralizowania" - zaznaczyła.
Zwróciła uwagę, że głównym celem kampanii jest przede wszystkim dotarcie do osób podróżujących na tylnych siedzeniach w pojeździe. "Z badań z 2014 roku, przeprowadzonych przez Sekretariat (Krajowej Rady - PAP) wynika wyraźnie, że ponad 71 proc. Polaków zapina pasy (podróżując na tylnym siedzeniu). Gdyby wskaźnik (zapinania pasów na wszystkich siedzeniach) sięgał 99 proc., to z badań Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wynika, że każdego roku w Polsce i w Unii Europejskiej można by uratować 900 osób więcej" - podkreśliła.
Foks przekonywała, że tylko w 2012 r. 8600 osób udało się uratować dzięki temu, że miały zapięte pasy.
Według danych, zaprezentowanych przez Sekretariat Krajowej Rady BRD, w latach 2012 - 2014 z powodu niezapięcia pasów zginęły co najmniej 363 osoby (25 osób to pasażerowie podróżujący z tyłu pojazdu), rannych z tego powodu zostało natomiast 375 pasażerów (co najmniej 110 pasażerów siedzących z tyłu).
W 2014 r. policjanci podczas rutynowych kontroli odnotowali 422 tys. 287 przypadków niekorzystania z pasów bezpieczeństwa przez kierujących lub przewożenia dzieci niezgodnie z obowiązującymi przepisami. To o 11,9 proc. więcej niż w 2013 r.
Kolejnym celem kampanii - jak podkreśliła Foks - jest przekaz, by Polacy dbali o bezpieczeństwo małych dzieci. "Przewoźmy maluchy w urządzeniach zabezpieczających, popularnych fotelikach. To jest naprawdę bardzo istotne. Z naszych badań wynika, że niestety stosowanie fotelików jest popularne wśród najmłodszych, natomiast spada wraz ze wzrostem wieku dziecka. I najrzadziej stosujemy foteliki na drogach powiatowych. Gubi nas niestety rutyna" - oceniła.
W latach 2012-2014 zginęło siedem, a rannych zostało 25 dzieci w wieku do 12 lat przewożonych bez urządzeń zabezpieczających. Zgodnie z nowymi przepisami w foteliku musi podróżować dziecko do 150 cm wzrostu.
Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji ocenił, że hasło "Pasy. To trzyma Cię przy życiu" jest bardzo trafne i przemawiające. "Krótko, zwięźle i na temat" - dodał.
"W spocie są pokazane osoby, które wykonują bardzo ekstremalne zawody, swoją pasję w sposób bardzo odważny - wspinaczka, nurkowanie, skoki ze spadochronu. Myślę, że to sport dla nielicznych, dla osób odważnych. I mam takie wrażenie, że nie porównujemy jazdy samochodem do sportów ekstremalnych na drogach publicznych, bo sytuacja na polskich drogach ulega poprawie" - mówił.
"Jeżeli chcesz z uśmiechem patrzeć na swoją twarz, zapinaj pasy bezpieczeństwa. (...) Jeżeli (...) nie chcesz w przyszłości inwestować w operacje plastyczne, zapinaj pasy bezpieczeństwa" - dodał Konkolewski.
Jak przypomniał dyrektor Przemysłowego Instytut Motoryzacji PIMOT Andrzej Muszyński, pasy bezpieczeństwa zostały wprowadzone do samochodów w latach 50. XX w. "Od tego czasu jest to podstawowy i najważniejszy środek bezpieczeństwa dla osób poruszających się pojazdem".
"Dzięki wprowadzeniu pasów, przy zderzeniach czołowych, (...) pasażer zapięty w pasie ma około 40 proc. większe szanse przeżycia w stosunku do pasażera, który nie jest zapięty pasami" - przekonywał Muszyński. Dodał, że decyzja o niezapięciu pasów jest równoznaczna z decyzją, że nie będziemy korzystać - jak podkreślił - "z wszystkich pozytywnych efektów pozostałych elementów systemu bezpieczeństwa w pojeździe".
Foks zauważyła ponadto, że podczas hamowania auta ważące 76 kg ciało dorosłego mężczyzny zmienia się w 2,5 tony. "Gdy nie ma pasów, uderza on z taką siłą w siedzącą na przednim siedzeniu osobę - podczas zderzenia czołowego, przy prędkości 64 km na godzinę" - podkreśliła.