Od tak ważnego przyjaciela, jakim są Niemcy, oczekiwałabym europejskiej solidarności oraz respektowania zasad jednolitego rynku w Unii Europejskiej - mówiła premier Ewa Kopacz nt. sytuacji polskich przewoźników w związku z nowymi przepisami o płacy minimalnej w Niemczech.
Od 1 stycznia w Niemczech obowiązuje ustawa o płacy minimalnej; stawka za godzinę, która dotyczy zarówno Niemców, jak i obywateli innych państw pracujących w tym kraju, wynosi co najmniej 8,50 euro za godzinę. Według władz w Berlinie stawka minimalna obowiązuje również kierowców z firm transportowych spoza Niemiec. W praktyce każda firma transportowa, której samochód przejeżdżałby tranzytem przez terytorium Niemiec, musiałby płacić swoim kierowcom odpowiednio wysokie stawki. Niemieckie regulacje uderzają w polskie firmy transportowe, ale cieszą związkowców.
W piątek w Warszawie na ten temat Kopacz rozmawiała z ministrem gospodarki Januszem Piechocińskim i komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Elżbietą Bieńkowską. Jak podała KPRM, premier zaznaczyła na spotkaniu, że sprawa sektora transportu drogowego jest w tej chwili jednym z najważniejszych zadań polskiego rządu. "Od tak ważnego przyjaciela, jakim są Niemcy oczekiwałabym europejskiej solidarności oraz respektowania zasad jednolitego rynku w Unii Europejskiej" - powiedziała.
Komisarz Elżbieta Bieńkowska przypomniała, że Komisja Europejska zwróciła się do rządu niemieckiego o wyjaśnienia w sprawie zgodności proponowanych zmian legislacyjnych z prawem Unii Europejskiej. KPRM podała, że ze względu na powagę sytuacji, KE rozważy skrócenie terminu odpowiedzi rządu niemieckiego do końca lutego.
Bieńkowska zapewniła, że Polska otrzyma odpowiedź na swoją skargę w sprawie stosowania przez rząd Niemiec nowych przepisów dotyczących płacy minimalnej. Odpowiedź została przygotowana przez trzech komisarzy UE: ds. rynku wewnętrznego, przemysłu i przedsiębiorczości Elżbietą Bieńkowską, ds. transportu Violettę Bulc oraz ds. zatrudnienia, spraw społecznych, umiejętności i mobilności pracowników Marianne Thyssen.
W środę na ten temat Kopacz rozmawiała z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Jak informowano, ze strony kanclerz "padło zobowiązanie, deklaracja, że podejmie kroki niezbędne do tego, by jak najszybciej doszło do spotkania polskich i niemieckich ministrów pracy i transportu".
Jak mówił wcześniej wicepremier Piechociński, Polska rozpoczęła ofensywę dyplomatyczną w tej sprawie. "W najbliższych dniach do Berlina udaje się misja dwóch konstytucyjnych ministrów Polski na rozmowy z odpowiednikami niemieckimi" - poinformował.
Komisja Europejska poprosiła Niemcy o wyjaśnienia w tej sprawie.
Do przygotowania rekomendacji, jak należy postępować w związku z tymi przepisami, zobowiązał się polski resort infrastruktury po środowym spotkaniu z przedstawicielami przewoźników. Resort poinformował w czwartek późnym wieczorem, że Polska apeluje do strony niemieckiej o niestosowanie nowych przepisów o płacy minimalnej w stosunku do przewoźników wykonujących przewozy przez terytorium Niemiec.
Niektóre organizacje zrzeszające przewoźników, nie czekając na rekomendacje resortu, podejmują własne działania. Władze Opolskiego Zrzeszenia Przewoźników Drogowych zapowiedziały w czwartek, że będą zaopatrywać swoich kierowców w oświadczenia w języku niemieckim z informacją, że przepisy niemieckiej ustawy o płacy minimalnej ich nie dotyczą.
Innego zdania o niemieckich przepisach są polskie organizacje związkowe. Szefowie struktur sektora transportu Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych, przesłali list do niemieckiej minister pracy i spraw socjalnych Andrei Nahles, wyrażający poparcie dla działań rządu w Berlinie.
"To bardzo dobra wiadomość nie tylko dla niemieckich pracowników, ale także dla Polaków pracujących w Niemczech. (...) Zwracamy się do pani o podtrzymanie niemieckiego stanowiska w sprawie interpretacji przepisów dotyczących płacy minimalnej w toku wyjaśnień, o które zwróciła się do Niemiec Komisja Europejska" - napisali związkowcy w przesłanym w piątek PAP liście.
Taki sam list przesłali do szefa Niemieckiej Konfederacji Związków Zawodowych Reinera Hoffmanna.
W piątek późnym popołudniem związkowcy poinformowali, że liderzy polskich central związkowych ("S", Forum ZZ i OPZZ) oraz największej niemieckiej centrali związkowej zrzeszającej transportowców - DGB przygotowują wspólne stanowisko, popierające regulacje dot. stawek dla kierowców w kontekście wprowadzenia w Niemczech stawki minimalnej.