Samorządy nie będą już mogły tuczyć budżetów pieniędzmi za mandaty z fotoradarów nakładanymi przez strażników miejskich. Przed ustawieniem fotoskrzynek będą oni musieli uzyskać opinię i aprobatę policji, pisze "Dziennik Zachodni".
Radary wyjdą z krzaków. Będą musiały być dobrze widoczne i oznakowane. Znikną też ich atrapy. Kierowców za wykroczenia zarejestrowane przez fotoradary będzie karać Inspekcja Transportu Drogowego.
Policjanci podkreślają, że fotoradary mają sens tylko wtedy, gdy poprawiają bezpieczeństwo. Chodzi o to, by kierowcy zwolnili tam, gdzie np. są szkoły. Dlatego też strażnicy miejscy będą mogli łapać piratów tylko w obszarze zabudowanym, pisze "DZ". Wcześniej lokalizację będą musieli uzgodnić z drogówką. Na dodatek miejsce pomiaru będzie musiało być oznaczone odpowiednimi znakami drogowymi, widocznymi z daleka. Wszystko po to, by kierowca zdążył się zorientować, że dojeżdża do niebezpiecznego miejsca, gdzie prowadzona jest kontrola prędkości.
Rozszerzą się uprawnienia Inspekcji Transportu Drogowego. Inspektorzy nie będą już kontrolować tylko ciężarówek i autobusów. Skontrolują też kierowców osobówek i motocykli.
[
]( http://wnp.pl )