Koniec zamienników - to nieprawda
W ostatnich dniach z wielu programów telewizyjnych i radiowych dowiedzieć się można, że Unia Europejska znosi ustanowiony osiem lat wcześniej akt o możliwości stosowania zamienników przy serwisowaniu pojazdów.
Tymczasem 12-stego marca komisja Europejska ogłosiła, że nowe rozporządzenie UE dotyczące sprzedaży i serwisowania samochodów będzie korzystne dla konsumentów, zapewniając im dostęp do tanich części zamiennych.
Tak więc wygasające w maju rozporządzenie GVO w zakresie dystrybucji i serwisowania pojazdów silnikowych, dające możliwość m.in. naprawiania samochodów poza autoryzowanymi stacjami i montowanie na własne życzenie w swoim samochodzie nieoryginalnych części zamiennych, będzie utrzymane.
Jak wyjaśnił Jakub Faryś z Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, GVO będzie zastąpione nowymi przepisami, które podtrzymują w zasadzie większość istniejących regulacji. Wśród nich jest też możliwość korzystania z nieautoryzowanych warsztatów nawet podczas trwania gwarancji auta oraz dostęp do tańszych zamienników.
Tak więc po raz kolejny okazało się, że ktoś coś usłyszał, ktoś coś wie i rozgorzała prawdziwa batalia niepoparta żadnymi argumentami.
Na marginesie warto jednak zastanowić się kto wywołuje tę dyskusję. Przecież problem dotyczy tylko nowych pojazdów, będących na gwarancji. Tak więc stosowanie części zamiennych w ich przypadku prawie nie istnieje.
To, że koncerny samochodowe chętnie wdziałyby możliwość serwisowania tylko w swoich warsztatach nie powinno dziwić. Przecież oni odpowiadają za pozycję i dobre imię marki. Po uszkodzeniu jakiejś części będącej tanim zamiennikiem ludzie będą przecież mówić o fatalnej marce, a nie o złym zamienniku.
Unia Europejska wprowadziła 8 lat temu zasadę, że odpowiedzialnym za stan zdrowia naszego pojazdu jest specjalista, ale okresowe badanie może wykonywać znachor. Teraz zasada będzie utrzymana, więc burza o dużo wyższych kosztach dla kierowców, jest bezzasadna.
Bogusław Korzeniowski