Koniec tańszych polis „na tatusia”
Zakup samochodu to najpoważniejszy, ale nie jedyny wydatek, jaki czeka młodego kierowcę. Auto trzeba jeszcze ubezpieczyć. Teraz nie będzie już tak tanio.
Wiele osób w średnim wieku posiadających już auto dobrej klasy z czasem staje się również właścicielami starszego pojazdu, którego wartość to niewielki procent ceny ich pierwszego samochodu. Oczywiście zjawisko to nie oznacza, że Polacy po czterdziestce pragną sobie w ten sposób przypomnieć młodość. To ich dzieci po raz pierwszy chcą usiąść za kierownicą własnego dwuśladu. Kupują tanie i najczęściej dość mocno zużyte auto, ale po sfinalizowaniu transakcji muszą jeszcze raz sięgnąć do portfela, by je ubezpieczyć. Krótka konfrontacja z przedstawicielem dowolnego towarzystwa ubezpieczeniowego pozbawia ich złudzeń: młody kierowca na ubezpieczenie musi wydać dużą sumę. Do tej pory system można było jednak oszukać. Tradycją w Polsce stało się już, że zrozpaczonym nastolatkom z pomocą przychodzą rodzice. Samochód dla świeżo upieczonego kierowcy na papierze łączy przedstawicieli rodziny, których dzieli co najmniej jedno pokolenie i problem znika. Z tym jednak koniec.
Rynek polis komunikacyjnych w Polsce staje się bezwzględny i przestaje tolerować „furtki”. Towarzystwa przed zaproponowaniem stawki precyzyjnie określają wysokość ryzyka, na które się narażają. Niektóre z nich postanowiły zmienić zasady ubezpieczenia pojazdów będących własnością więcej niż jednej osoby. Jeśli do przedstawiciela towarzystwa zgłasza się ojciec będący współwłaścicielem auta wykorzystywanego przez syna, stawka ubezpieczenia liczona jest z uwzględnieniem parametrów młodszego z posiadaczy pojazdu, a nie - jak do tej pory - starszego. Jest tak na przykład w towarzystwie ubezpieczeniowym Warta.
- W przypadku gdy właścicielami auta są dwie osoby: młody kierowca i starszy, bierzemy pod uwagę parametry dotyczące tego pierwszego, jako niosącego ze sobą większe ryzyko – mówi Marcin Jaworski, rzecznik prasowy TUiR Warta. - W przyjętym przez nas systemie każdy płaci składki według swojego profilu ryzyka. Jest on określany na podstawie danych o wypadkach udostępnianych przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Nie widzimy powodu, dla którego doświadczeni kierowcy mają składać się na szkody spowodowane przez tych początkujących – dodaje Jaworski.
Czy wprowadzenie nowego systemu przez niektóre towarzystwa oznacza, że w globalnym ujęciu ubezpieczenia komunikacyjne stają się droższe? Niekoniecznie, po prostu wysokości stawek dla osób w różnym wieku stają się bardziej rozbieżne. Dzięki takiemu podejściu ubezpieczyciel jest w stanie zaoferować niższe składki kierowcom z dużym doświadczeniem za kierownicą i tym, którzy powodują mniej szkód.
Innym elementem nowej strategii ubezpieczycieli jest uściślanie informacji na temat kierowcy i samochodu, na który ma zostać wystawiona polisa. Jak informuje Rzecznik Ubezpieczonych, w większości towarzystw pod uwagę brana jest nie tylko historia szkód właściciela auta w ostatnich latach i pojemność silnika, ale też marka i model pojazdu. Przed zakupem pierwszego auta warto więc sprawdzić, które będzie można najtaniej ubezpieczyć.
tb/