To już koniec obniżek cen paliw - wieszczą analitycy. Ceny na stacjach w najlepszym wypadku utrzymają się na obecnym poziomie. Wszystko przez drożejącego dolara i ferie zimowe.
W woj. łódzkim nadal najdroższym miastem są Skierniewice, gdzie wczoraj litr benzyny 95 i oleju napędowego kosztował 3,69 zł, a gazu LPG 1,89 zł (stacja Orlen przy ul. Widok). W tym czasie w Łodzi benzynę można było zatankować za 3,42 zł, olej za 3,39 zł, a gaz 1,65 zł (stacja Orlen przy ul. Brzezińskiej).
Jeszcze tydzień temu ceny były średnio o 7 groszy niższe. Tankujemy drożej, bo do góry poszły hurtowe ceny paliw - mówi Urszula Cieślak, analityk rynku paliw spółki BM Reflex w Łodzi.
Urszula Cieślak podkreśla, że w woj. łódzkim nie jest najgorzej. Najbardziej podrożały paliwa na stacjach południowej Polski. Naturalnie dotyczy to miejscowości turystycznych - dodaje analityk BM Reflex.
Na szczęście sytuacja z połowy ubiegłego roku, kiedy cena litra Pb95 zbliżała się do 5 zł, raczej się już nie powtórzy. W lipcu cena ropy osiągnęła rekordowy poziom ponad 147 dolarów za baryłkę. Teraz cena baryłki waha się w granicach 40- 50 dolarów.
Od początku stycznia hurtowe cen paliw w Polsce w zależności od gatunku wzrosły od 8,2 do 19,2 proc. Za poziom cen na rynku krajowym odpowiada spadek wartości złotego. Według analityków rynku paliw, póki złoty nie odrobi strat wobec dolara, nawet zniżkujące ceny ropy nie ściągną w dół cen paliw na stacjach.
Pod koniec ubiegłego tygodnia litr benzyny Eurosuper 95, a także oleju napędowego, kosztował w Polsce 3,49 zł. Tydzień wcześniej cena litra Pb95 wzrosła o 7 gr. Kolejne dwa tygodnie upłyną pod znakiem wzrostów cen od 10 do 15 gr za litr - uważa specjalista z BM Reflex w Łodzi.
Sławomir Burzyński
POLSKA Dziennik Łódzki