Koniec sielanki w F1
Fabryczne teamy wydają na Formułę 1 od 200 do ponad 400 mln euro, a większość pieniędzy idzie na rozwój technologiczny. Robert Kubica będzie na torze "oceniał" efekty tych kosztownych badań - pisze Przegląd Sportowy.
Wielka premiera teamu BMW Sauber już za nami. Skończyły się oficjalne kolacje, pokazy mody i niezliczone wywiady. Przedstawiciele mediów zwinęli sprzęt i wraz z innymi gośćmi - a było to sumie ponad 500 osób - wsiedli do samolotów. Tymczasem na torze Walencja zespół w spokoju zabiera się do poważnej pracy. Rozpoczął się bowiem ostatni, kluczowy etap przygotowań do sezonu 2006. Pierwsza Grand Prix odbędzie się 12 marca, w Bahrajnie.
We wtorek późnym popołudniem Nick Heidfeld i Jacques Villeneuve mieli już za sobą dziesiątki okrążeń. Pod wieczór część ekipy skupiła się na współpracy z marketingowcami teamu BMW Sauber. Kręcili kolejne promocyjne materiały, które potem przekazywane są do telewizji całego świata. Chętnych nie brakuje - samą ceremonię odsłonięcia najnowszego bolidu na żywo pokazały dwie niemieckie stacje telewizyjne.
Programy szykowane przez dział promocji BMW Sauber F1 Team mają wielu odbiorców. Po pierwsze żadna kamera "z zewnątrz" nie ma tak doskonałego dostępu do zespołu - jego pracowników, zaplecza i sekretów. Po drugie, materiały zawsze są doskonałej jakości - szykowane przez ekipę filmową, na prawdziwej taśmie filmowej i sprzętem najwyższej jakości. Oprócz Heidfelda i Villeneuve'a wystąpi w nich także nasz Robert Kubica. We wtorek krakowianin miał między innymi okazję przejechać się bolidem rozwojowej Formuły BMW (dla młodych kierowców)
, pomagając w nagraniach kolejnego programu.