Koniec Lamborhini Murcielago
Więc stało się. Lamborghini, po prawie dziewięciu latach zakończyło produkcję jednego z najlepszych współczesnych aut sportowych oraz symbolu nowej ery marki. Chodzi o model Murcielago, którego ostatni egzemplarz z numerem 4 099 trafił do szwajcarskiego kierowcy.
Dziwi jedynie fakt, że ostatni egzemplarz z taśmy produkcyjnej zjechał już 11 maja 2010 r., a lamborghini dopiero teraz informuje o tym fakcie. Może chodziło o zebranie jak największej liczby aut na paradę zorganizowaną z okazji zakończenia produkcji? Mniejsza o pobudki. Ważne, że z tej okazji w Sait’Agata Boblognese można było zobaczyć najbardziej niesamowite modele V12 ze stajni włoskiego producenta. Świadkami smutnego święta były zarówno 350 GT, Miura, Countach i oczywiście Diablo. Pojazdy eskortowały Murciélago SV z bram fabryki do Muzeum Lamborghini.
Pożegnanie, pożegnaniem, ale co z następcą? Oficjalnie wiadomo jedynie tyle, że auto ma nazywać się Jota oraz, że jego premiera odbędzie się w przyszłym rokiem. szefowie firmy twierdzą oczywiście, że pojazd będzie niesamowitym skokiem w przyszłość.
Tymczasem w sieci pojawiły się bardzo ciekawe plotki. Zdaniem niektórych, nowy model będzie nosił oznaczenie LP700-4 i będzie napędzany przez nowy silnik V12 o pojemności 6.5 litra. Auto dzięki niemu będzie dysponować mocą 700 KM oraz maksymalnym momentem obrotowym o wartości 680 Nm. Ponoć sprint do setki zajmie mu jedynie 2,5 sek, a prędkość maksymalna zostanie ograniczona do 350 km/h.
Wszystko są to na razie tylko domysły. na szczegóły będziemy musieli niestety poczekać dopiero do przyszłorocznego genewskiego salonu samochodowego. Jednego możemy być pewni. Samochód, podobnie jak poprzednie modele firmy z pewnością stanie się obiektem pożądania na całym świecie.
WP: Jakub Wielciki