Koniec bezkarności zagranicznych piratów?
Koniec bezkarności zagranicznych piratów. Już w kwietniu w Polsce zacznie działać unijny system wymiany informacji o kierowcach. Dzięki niemu automatyczne przesyłanie danych osób łamiących przepisy ruchu drogowego do kraju, w którym kierowca złamał prawo.
Rzecznik MSW Paweł Majcher tłumaczy, że polski komputerowy rejestr kierowców został wyposażony w Krajowy Punkt Kontaktowy. To aplikacja, która współpracuje z zagranicznymi służbami. Polskiej policji czy inspekcji transportu drogowego pozwoli ścigać zagranicznych piratów na przykład złapanych przez polski fotoradar.
Łukasz Majchrzak z Inspekcji Transportu Drogowego wyjaśnia, że teraz nasze służby szybko dostaną dane o zagranicznym samochodzie i kierowcy. Na podstawie tych informacji będą mogły wystawić mandat, podobnie jak dla polskiego kierowcy. Jak ocenia Maciej Wroński z Partnerstwa dla Bezpieczeństwa Drogowego, unijna dyrektywa nakazująca wymianę informacji o piratach nie zawsze będzie jednak skuteczna. Wroński tłumaczy, że dochodzenie i prowadzenie postępowania w sprawie wykroczenia drogowego w stosunku do cudzoziemca może być iluzoryczne.
Nowe unijne przepisy oznaczają jednak, że również polscy kierowcy nie mogą czuć się bezkarnie za granicą. Niechciana korespondencja z krajów wspólnoty może okazać się bardzo kosztowna. Za przekroczenie prędkości w Austrii można otrzymać mandat w wysokości do 2180 euro, czyli nieco ponad 9 tys. złotych. Mniej zapłacimy za rozmowę przez telefon komórkowy - mandat z Holandii będzie opiewał na kwotę 220 euro, czyli blisko 930 zł. Niezapięte pasy podczas podróży na terenie Francji mogą sprowadzić na polskiego kierowcę karę w wysokości 135 euro, to jest 570 złotych. W odniesieniu do polskiego taryfikatora mandatów i krajowych zarobków kwoty te wydają się zawrotne.
Z drugiej strony polskie mandaty dla mieszkańca Niemiec, Francji czy Luksemburga są bardzo niskie. Kara, jaka grozi za niezapłacenie polskiego mandatu prawdopodobnie nie będzie w stanie zmobilizować takich kierowców do uregulowania należności. Możliwe nawet, że w przypadku mandatów o niższej wartości Inspekcja Transportu Drogowego w ogóle nie będzie wysyłać za granicę zawiadomień. Oznaczałoby to konieczność poniesienia kosztów związanych z tłumaczeniem korespondencji, a te mogłyby przewyższyć kwotę spodziewanego mandatu. Rozwiązaniem tego problemu byłoby wprowadzenie w Polsce mandatów zależnych od wysokości zarobków.
MSW wydało na oprogramowanie Krajowego Punktu Kontaktowego milion 52 tysiące złotych.
tb, moto.wp.pl