Koncerny tłumaczą się z cen ropy
Szefowie sześciu największych amerykańskich koncernów naftowych wystąpili w środę i czwartek przed komisjami Kongresu, tłumacząc dlaczego ceny benzyny doszły do rekordowej wysokości, co poważnie bije po kieszeni zwykłych Amerykanów.
Mimo astronomicznych cen ropy - do 135 dolarów za baryłkę w ostatnich dniach - koncerny naftowe notują rekordowe zyski. Największy, Exxon Mobil, zarobił w zeszłym roku 40 miliardów dolarów. Tymczasem na stacjach benzynowych trzeba już płacić średnio ok. 3,7 dolara za galon (1 galon - 3,78 litra), a w niektórych stanach lub miastach nawet 4 dolary.
W środę na przesłuchaniu przed senacką Komisją Wymiaru Sprawiedliwości, demokratyczni senatorowie apelowali do sumienia nafciarzy.
- Czy jest tu ktoś, kto w jakikolwiek sposób troszczy się o to co robicie krajowi dyktując takie ceny i osiągając takie zyski? Gdzie jest sumienie korporacji? - pytał retorycznie senator Dick Durbin.
Prezesi koncernów odpowiadali, że "inwestują ile mogą" i narzekali, że rząd i Kongres nie pozwalają im zwiększyć produkcji ropy.
W niektórych regionach, jak np. w parku narodowym na Alasce, obowiązuje zakaz eksploatacji tamtejszych złóż ze względu na ochronę środowiska naturalnego.
Senatorowie nie dawali wiary tłumaczeniom nafciarzy o inwestowaniu zysków i dopytywali ich jakie sami uzyskują dochody. Ci nie chcieli jednak podać dokładnych kwot.
Jak jednak ujawnił 'Forbes Magazine", wiceprezes koncernu Chevron, Peter Robertson, otrzymał w zeszłym roku 28,4 miliona dolarów, na co złożyła się pensja i opcje na akcje.
Jak ustaliła komisja Izby Reprezentantów ds.zmian klimatu, Exxon Mobil wydał w zeszłym roku 76 milionów dolarów na wynagrodzenia dla swoich szefów - i tylko 10 mln dol. na badania nad odnawialną energią.
Benzyna była do niedawna w USA, w porównaniu z Europą, stosunkowo tania, ale ponieważ Amerykanie znacznie bardziej korzystają z samochodów niż Europejczycy - zwłaszcza na Zachodzie kraju - wysokie ceny coraz bardziej odbijają się na ich budżecie i zmuszają ostatnio do oszczędności.
Wiele posterunków policji nakazało zmotoryzowanym funkcjonariuszom oszczędzanie paliwa - np. częściową rezygnację z poruszania się samochodem i piesze patrolowanie ulic. Niektóre posterunki poleciły wyłączanie silników w czasie przesłuchiwania zatrzymanych na ulicach dłużej niż minutę (zwyczajowo trzyma się silniki w ruchu w takich sytuacjach).
W stanie Tennessee niektórzy farmerzy zaczęli używać mułów jako siły pociągowej, ograniczając użycie traktorów.
Tomasz Zalewski (PAP)