Kolejne autostrady za prywatne pieniądze
Cięcia w budżecie zmusiły Ministerstwo Infrastruktury do zmiany planów. Rządzący planują budowę kolejnych odcinków w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP). Oznacza to ryzyko wyższych cen, które będzie trzeba płacić za korzystanie z nowych dróg.
Na początek Ministerstwo ma podpisać odpowiednią umowę na odcinek A1 z Tuszyna pod Piotrkowem Trybunalskim do Pyrzowic na Śląsku. Budowany w ten sposób odcinek miałby 139 km. Jednak, jak informuje Dziennik Gazeta Prawna, kolejną inwestycją wykonaną w systemie PPP ma być modernizacja i dostosowanie do standardów drogi płatnej odcinka A4 od granicy z Niemcami do Wrocławia. Ministerstwo Infrastruktury zaprzecza, ale DGP powołuje się na źródło blisko związane z planami budowy autostrad.
Rządzący chcą postawić trzy warunki. Inwestycja miałaby się znaleźć poza sektorem finansów publicznych, większość ryzyka miałaby być po stronie prywatnej, a Ministerstwo zachowa wpływ na wysokość opłat za przejazd.
Czy PPP musi oznaczać wysokie ceny? Niekoniecznie, ale niestety jest to bardzo prawdopodobne. Odcinek A2 zarządzany przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad kosztuje 20 gr/km. Jak wypada porównanie z PPP? Opłata za północny odcinek A1 jest taka sama, jednak już A4 między Katowicami i Krakowem to 27 gr/km. Najwięcej płacimy teraz za przejazd płatnymi odcinkami pomiędzy Koninem i Nowy Tomyślem - średnia cena wynosi tam około 29 gr/km.
Niestety, przy założonym budżecie nie można liczyć na inne rozwiązania i tylko wyjątkowo ostre warunki dają nadzieję, że Ministerstwo uczy się na błędach. Jak dodaje DGP brak funduszy opóźni też plany budowy 170 km autostrady A2 z Warszawy do granicy z Białorusią, który powstanie dopiero pod koniec dekady.
sj/mw/mw