Kłopoty wielkich graczy
Niemiecki producent samochodów – Opel wstrzymał prace w swoich zakładach w Gliwicach przerwa ma potrwać przynajmniej do poniedziałku.
- Pracownicy normalnie przychodzą do pracy. W tym czasie wykonują inne obowiązki, mają szkolenia. Przygotowują też rzeczy związane z wprowadzeniem do produkcji kolejnego modelu - wyjaśnił w radiu RMF FM przedstawiciel General Motors Poland Wojciech Osoś.
Podobne zabiegi zastosowano również w zakładach w Bochum i Eisenach, podał niemiecki Bild. Powodem tej decyzji jest znaczący spadek popytu na samochody.
W tym tygodniu nie będzie pracować zakład w Bochum, zatrudniający około 5 tys. ludzi. Od przyszłego poniedziałku na trzy tygodnie wstrzymana zostanie produkcja w Eisenach.
Na razie Opel nie zapowiada redukcji zatrudnienia. Nie wyklucza jednak nieznacznych obniżek wynagrodzeń dla części załogi.
Według "Bilda" do końca roku niemiecki koncern zamierza ograniczyć produkcję w całej Europie o 40 tys. samochodów. Planuje także czasowe zamknięcie zakładów w Anglii i Hiszpanii.
O zamiarze zmniejszenia produkcji poinformowały już należące do grupy Volkswagena firmy Seat i Skoda. Również Mercedes-Benz i BMW myślą o ograniczeniu produkcji.
Według niemieckich komentatorów spadek popytu na samochody i wynikające z tego ograniczenia produkcji są konsekwencją międzynarodowego kryzysu finansowego.
Tymczasem, Ford poinformował we wtorek, że ogranicza produkcję w swych zakładach w Niemczech i zwalnia tam 204 pracowników.
Ograniczenia dotyczą zakładów w Saarlouis w zachodnich Niemczech. Pracuje tam ok. 6,5 tys. ludzi. W Saarlouis powstają modele Focus, C-Max i Cougar. Rzecznik Forda Bernd Meyer nie podał konkretnych danych, dotyczących planowanego ograniczenia produkcji.
Zakłady Forda w Kolonii mają pracować normalnie.
(tvn24.pl, PAP)