Trwa ładowanie...
20-08-2015 17:10

Kierownica odpadła w czasie jazdy. Auto było po naprawie

d5np9j5
d5np9j5

Ta historia powinna być przestrogą dla wszystkich, którzy nadmiernie ufają mechanikom. Choć większość z nich zapewne przykłada się do swojej pracy, wśród tej grupy znaleźć można również czarne owce.

Marian Jarosz oddał swój samochód do naprawy hamulców. Przy okazji poprosił mechaników o sprawdzenie tempomatu, który przestał działać. Gdy został powiadomiony o zakończeniu prac, odebrał auto z warsztatu. Nie nacieszył się jednak perfekcyjnie działającym pojazdem. Podczas jazdy kierownica odpadła i po prostu została mu w rękach. Jak mogło do tego dojść?

Do naprawy usterki tempomatu konieczne okazało się zdemontowanie koła kierownicy. Niestety, gwint, za pomocą którego była ona przytwierdzona do kolumny kierowniczej, uległ przy tym zniszczeniu. By zamaskować ten wypadek przy pracy, „fachowcy” nawinęli na gwint miedziany drut i w ten sposób przytwierdzili kierownicę. Miedź jest jednak dość miękkim metalem i nie wytrzymała próby czasu. Omal nie doszło do poważnego wypadku, a sprawa trafiła do prokuratury. Tu jednak właściciela samochodu czekało zaskoczenie. Sprawa została umorzona, gdyż na rachunku, który właściciel dostał po naprawie, nie wyszczególniono naprawy tempomatu. Nie było więc dowodu na to, że to ci mechanicy są winni zaistniałej sytuacji.

Ten spektakularny przypadek jest nauką dla wszystkich kierowców. Oddając samochód do mechanika, zadbajmy o spisanie umowy na wykonanie naprawy. Muszą być w niej wyszczególnione wszystkie usterki, których naprawienie zlecamy. Te same czynności powinny znaleźć się na rachunku czy fakturze, którą odbieramy po naprawie. W przeciwnym wypadku tracimy podstawę do ewentualnego dochodzenia naszych praw.

tb/

d5np9j5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d5np9j5
Więcej tematów