Kierowcy zapłacą więcej za polisy OC
Zmiany w przepisach dotyczących obowiązkowych ubezpieczeń komunikacyjnych OC spowodowały, że polisy są coraz droższe. Firmy ubezpieczeniowe zostały zmuszone do podniesienia jakości usług, jednak oznacza to też koniec wojny cenowej.
Kupując polisę OC, tak naprawdę ubezpieczamy się nie dla siebie, a dla osoby, której możemy wyrządzić szkodę. Z tego powodu kierowcy masowo wybierali najtańsze oferty, a towarzystwa ubezpieczeniowe chciały maksymalnie obniżyć ceny. Efektem takiego trendu było zaniżanie odszkodowań, co uderzało w ofiary kolizji i wypadków. W końcu doprowadziło to do zmiany przepisów. Pierwszą nowością było wprowadzenie bezpośredniej likwidacji szkody. Mechanizm ten polega na tym, że poszkodowani w kolizjach mogą zgłosić się do swojego ubezpieczyciela, zamiast towarzystwa sprawcy. W ten sposób podczas likwidacji szkody firmie zależy na jak najwyższej jakości usługi, a wydatki potem ściągane są od zakładu, w którym ubezpieczony był sprawca wypadku. Oznaczało to spory wzrost wydatków dla najtańszych towarzystw, a co za tym idzie, zmusił takie firmy do podniesienia cen. Na tym jednak nie koniec.
Swoje zrobiły też nowe przepisy Komisji Nadzoru Finansowego, które ograniczają pole do nadużyć ze strony firm ubezpieczeniowych. Zmiany dotyczą m.in. wyceny napraw, które wcześniej były mocno zaniżane. Wypłacanie niższych kwot tłumaczono np. faktem, że można kupić zamienniki zamiast oryginalnych części, a dodatkowo szukając w internecie, można znaleźć je jeszcze taniej. Oprócz tego właściciele samochodów nie dostawali odszkodowań za spadek wartości powypadkowego pojazdu.
Mimo iż początkowo firmy ubezpieczeniowe twierdziły, że tak się nie stanie, to w wyniku zmian przepisów ceny polis mocno poszły w górę. W ciągu ostatniego roku OC podrożało nawet o 50 proc. – informuje „Gazeta Wyborcza”. Co więcej, to nie koniec wzrostów cen. Teraz już nawet towarzystwa ubezpieczeniowe nie ukrywają, że kierowcy zapłacą jeszcze więcej.
Niestety taka sytuacja była nie do uniknięcia, gdyż rekordowo niskie ceny (nawet kilkukrotnie niższe w porównaniu do innych europejskich krajów) były wynikiem nieuczciwego traktowania poszkodowanych i rezygnacji z zarobku. Obowiązkowe OC ubezpieczyciele traktowali jako reklamę, mającą przyciągnąć klientów do wykupienia innych usług. Wraz z normalizacją sytuacji kierowcy muszą zapłacić więcej. Z drugiej jednak strony w razie wypadku lub stłuczki mają większą pewność, że zostaną prawidłowo obsłużeni, a nie oszukani.
sj, moto.wp.pl