Kierowcy z firmy RiCo otrzymają po 500 zł zaliczki
Kierowcy z firmy RiCo otrzymają po 500 zł zaliczki na poczet zaległych diet, to efekt wtorkowych rozmów z przedstawicielami firmy i dolnośląskiego samorządu. Związkowcy nie są jednak zadowoleni z efektów negocjacji.
Wypłacanie po 500 zł ma się rozpocząć w środę - powiedział pełnomocnik zarządu PRP, spółki-córki niemieckiej RiCo, Wojciech Kraus.
Niemiecka firma spedycyjna RiCo ogłosiła 5 marca upadłość. Działająca w Niemczech i wschodniej Europie RiCo przyznała, że ma wielomilionowe zobowiązania, a długów nie jest w stanie ściągać w terminie.
Zdaniem związkowca Janusza Chojnowskiego wtorkowe rozmowy "spełzły na niczym". "Nie wiem na czym stoimy. Przedstawiciele zarządu obiecali po 500 zł i co dalej? Przed urzędem czeka na nas tłum kierowców. Co mamy im powiedzieć?" - mówił.
"Ciągle jest możliwa realizacja tego czarnego scenariusza, jaką jest blokada dróg. Decyzję podejmiemy wspólnie w bazie" - zaznaczył.
Pomoc finansową dla pracowników zaoferował burmistrz Polkowic, Wiesław Wabik. Każdy z nich, będzie miał możliwość ubiegania się o pomoc w wysokości do 1000 zł.
Dolnośląski wojewoda Rafał Jurkowlaniec przyznał po zakończeniu wtorkowych rozmów, że sytuacja firmy jest bardzo trudna. Dodał, że kluczową sprawą jest wszczęcie procedury upadłościowej spółki. "Jest to najkorzystniejsza forma wobec beznadziejnej sytuacji finansowej firmy, ponieważ broni to interesów pracowników" - podkreślił.
RiCo zobowiązała się też pomóc pracownikom spółki w znalezieniu pracy w innych firmach. Zostaną oni zwolnieni z pracy, by mieć możliwość podjęcia nowej. Nie wiadomo jeszcze czy zwolnienia będą miały charakter pojedynczy czy grupowy.
Członkini zarządu RiCo Aneta Wilczyńska zaznaczyła, że jeśli okaże się, iż spółka ma zobowiązania np. dotyczące dostarczenia towarów, to trzeba będzie je zrealizować. "Nie możemy zwolnić wszystkich i pozbawić spółkę możliwości funkcjonowania" - podkreśliła Wilczyńska.
Od momentu ogłoszenia upadłości przez firmę RiCo poza granicami kraju nadal znajdują się kierowcy, którzy nie mają jak wrócić do Polski. Zarząd został zobowiązany przez Jurkowlańca do sprawdzenia, jak duża liczba kierowców znajduje się poza granicami, a także do przygotowania dla nich pomocy.
"Ze strony rządu zobowiązałem się do zapewnienia tym osobom opieki konsularnej, takiej jaka przynależna jest obywatelom polskim, którzy są w kłopotach za granicą" - powiedział wojewoda.
Spotkanie odbywało się w Urzędzie Miejskim w Polkowicach. Oprócz wojewody, związkowców i przedstawicieli zarządu spółki wzięli w nim udział m.in. przedstawiciel Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" i przewodniczący zarządu dolnośląskiego regionu NSZZ "Solidarność" Janusz Łaznowski.
Już po zakończeniu spotkania, kierowcy doszli do wniosku, że to pełnomocnik zarządu jest odpowiedzialny za zwłokę przy wypłatach zaległych pensji.
Wykrzykując "złodzieje", kierowcy zaczęli szarpać Krausa. Ostatecznie pełnomocnika musieli bronić policjanci, którzy odprowadzili go do samochodu.
Na kontach spółki znajduje się około 1 mln zł, tymczasem jest ona winna pracownikom ok. 13 mln zł.
RiCo GmbH powstała w 1992 roku w Osterode am Harz w Dolnej Saksonii. Od 2007 roku główna baza spółki znajduje się w Schopsdorf w Saksonii-Anhalt. Ma oddziały w Polsce, na Ukrainie i Rosji. Jej tabor liczy około 2500 samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych. (PAP)