Kierowcy Rico zostawili auta
Kierowcy z firmy RiCö, którzy od kilku dni okupowali bazę firmy i okoliczne drogi w Polkowicach (woj. dolnośląskie) rozjechali się w środę do domów. Kilkaset tirów stoi pozostawionych na parkingach i drogach.
Tymczasem niemiecka firma spedycyjna RiCö ogłosiła w środę niewypłacalność. Pytani przez PAP kierowcy nie ukrywali rozgoryczenia. "Mamy jednak nadzieję, że firma wypłaci nam zaległe pensje. Teraz większość kolegów rozjechało się do domów, ale wrócimy tu w przyszłym tygodniu. Obiecano nam, że w przyszłym tygodniu będą wypłacane zaliczki" - mówił PAP jeden z kierowców, który był w bazie firmy.
Dodał, że w środę do kierowców przyjechał Wojciech Kraus, pełnomocnik firmy PRP z Polkowic, polskiej spółki-córki niemieckiej RiCö i mówił o problemach firmy. "Zapewnił nas, że dołoży wszelkich starań, aby wypłacono nam zaległe pieniądze" - opowiadał kierowca. Dlatego też - tłumaczył - większość kierowców przystała na propozycję Krausa, wzięli urlopy do poniedziałku i planują w firmie pojawić się w przyszłym tygodniu. Kierowcy nie zamierzają też strajkować ani blokować dróg - jak to zapowiadali wcześniej.
Pełnomocnik PRP Wojciech Kraus, powiedział PAP, że właściwie nie wiadomo jak rozwinie się sytuacja polskiej spółki z Polkowic. "Zarząd PRP wciąż pozostaje w Niemczech, więc nie mogę powiedzieć, jakie mamy plany" - mówił Kraus. Dodał, że choć firma ma 1700 tirów, to wszystkie te auta są dzierżawione. "To byłoby piękne, gdyby te auta były naszą własnością. Sprzedalibyśmy kilka i dalej byśmy prosperowali" - mówił Kraus. Dodał, że niemiecka spółka winna jest polkowickiej firmie ok. 50 mln zł.
Działająca w Niemczech i wschodniej Europie RiCö przyznała w tym tygodniu, że ma wielomilionowe zobowiązania, a długów nie jest w stanie ściągać w terminie. Jeden z menedżerów firmy Bjoern Groeschner powiedział specjalistycznemu portalowi Verkehrs Rundschau, że w ostatnich latach spółka zbyt szybko się rozrastała.
Na forach internetowych niemieckich transportowców pojawiają się także zarzuty, że firma stała się niewypłacalna, bo walczyła o klientów, oferując dumpingowe ceny, które nie pokrywały kosztów transportu.
Według gazety "Tagesspiegel", w poniedziałek prowadzono rozmowy z bankami i pracownikami w sprawie możliwości udzielenia firmie okresowego wsparcia finansowego. Wniosek o ogłoszenie niewypłacalności sugeruje, że rozmowy się nie powiodły.
Ricö GmbH powstała w 1992 roku w Osterode am Harz w Dolnej Saksonii. Od 2007 roku główna baza spółki znajduje się w Schopsdorf w Saksonii-Anhalt. Ma oddziały w Polsce, na Ukrainie i Rosji. Jej tabor liczy około 2500 samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych. (PAP)