Kierowcy w Polsce nie pałają szczególnym uczuciem względem rowerzystów. Ci zresztą odwzajemniają im negatywne emocje. Dlaczego tak jest? Obydwie grupy skazane są na współistnienie w jednej przestrzeni, a dodatkowo zmienione w ostatnich latach przepisy dały użytkownikom jednośladów przywileje, których wielu użytkowników aut nie respektuje.
Zaostrza się wojna między rowerzystami i kierowcami. Cykliści oskarżani są o drogową nonszalancję i łamanie przepisów, a posiadacze „puszek” odsądzani są od czci i wiary za zupełne ignorowanie rowerzystów, także na skrzyżowaniach ulic ze ścieżkami rowerowymi, gdzie muszą ustąpić jednośladom pierwszeństwa. Te zachowania mają swoje odzwierciedlenie w statystyce wypadków, za które policja coraz częściej wini kierowców samochodów. Najczęstszą przyczyną takich zdarzeń jest nieprawidłowe wyprzedzanie rowerzystów. W 2012 roku policja zanotowała 466 takich wypadków, to o 17 proc. więcej niż w 2011 roku. Zginęło w nich 53 rowerzystów, a 449 zostało rannych. Użytkownicy jednośladów w starciu z samochodami nie mają szans. Na 317 ofiar śmiertelnych w ok. 4,6 tys. wypadków drogowych z udziałem rowerzystów, aż 300 stanowili sami cykliści.
Czy sami są sobie winni, bo jeżdżą nieostrożnie? Z policyjnych statystyk wynika, że rowerzyści spowodowali w 2012 roku 1714 wypadków - ponad 7 proc. mniej niż rok wcześniej. Równocześnie wzrosła liczba wypadków, w których winę ponoszą kierowcy. W 2012 roku było to 2346 zdarzeń, czyli o 9 proc. więcej niż rok wcześniej. Obciążyć za taki stan rzeczy można oczywiście wzrost popularności roweru jako środka komunikacji w miastach, ale winę ponoszą też brak uwagi i kultury jazdy polskich kierowców, a przede wszystkim nieznajomość przepisów regulujących kwestię pierwszeństwa pomiędzy rowerami i samochodami, które wprowadzono w 2011 roku.
Zgodnie z obowiązującym prawem rowerzyści jadący ulicą mogą wyprzedzać stojące w korku samochody nie tylko z lewej, ale też z prawej strony. Dla kierowców i pasażerów samochodów oznacza to, że - o ile to możliwe - powinni zachowywać odstęp od krawężnika, który umożliwi rowerzystom wyprzedzenie. Pasażerowie, którzy wysiadają z samochodu stojącego w ulicznym korku, muszą zaś pamiętać, by przed otwarciem drzwi sprawdzić, czy auto nie jest wyprzedzane przez rowerzystę.
Co ważne, rowerzyści poruszający się ścieżkami rowerowymi nie muszą, jak niegdyś, ustępować pierwszeństwa przejazdu samochodom, które przecinają drogę dla jednośladów, skręcając. Kierowca auta w takiej sytuacji jest zobowiązany do ustąpienia pierwszeństwa rowerowi niezależnie od tego, czy ścieżka poprowadzona jest wraz z chodnikiem, czy jest po prostu wydzieloną częścią ulicy. Nowe prawo zakazuje również postoju samochodów na drodze dla rowerów, albo pasie ruchu dla rowerów.
Zmiany dotyczą także sposobu poruszania się rowerzystów po rondach. W świetle nowych uregulowań użytkownicy jednośladów mogą na nich korzystać nie tylko z prawej części pasa, ale też na jego środku. Rozwiązanie to ma zmniejszyć zjawisko wymuszania pierwszeństwa przez samochody zjeżdżające z ronda. Zgodnie z przepisami rowerem można poruszać się po chodnikach. Rowerzyści mogą z nich korzystać, jeśli ich szerokość przekracza dwa metry, a w razie złej pogody bez względu na jego szerokość. W końcu lepiej, żeby rowerzysta jadąc po lodzie wywrócił się na chodnik, niż na jezdnię pod nadjeżdżający pojazd. Z chodnika mogą również korzystać rowerzyści jadący z dzieckiem w wieku do 10 lat, jeśli na przyległej do niego drodze ograniczenia pozwalają na poruszanie się z prędkością wyższą niż 50 km/h.
Rowerzyści jadący ulicą mogą zaś poruszać się obok siebie, a nie jeden za drugim. Warunkiem jest tu jednak to, by nie utrudniali oni jazdy innym uczestnikom ruchu. W zgodzie z prawem rowerzyści mogą też przewozić towary lub ludzi. Otwarło to drogę do legalnego transportowania dzieci w specjalnie zaprojektowanych do tego przyczepkach.
Dla kierowców, którzy zajadą drogę rowerzystom, nieskutecznym tłumaczeniem będzie powoływanie się na brak świateł w jednośladzie. Zgodnie z nowymi przepisami podczas jazdy w ciągu dnia rower nie musi używać świateł, a nawet być wyposażony w oświetlenie. Kierowcom poruszającym się w zatłoczonych miastach możemy więc doradzić wyłącznie ostrożność, gdyż w razie kolizji, najprawdopodobniej zostanie orzeczona ich wina. Nie ma też co liczyć na łaskawość policjanta, który zauważy niewłaściwe zachowanie kierowcy.
Za wyprzedzanie rowerzysty bez zachowania odpowiedniego odstępu, wynoszącego 1 m, można otrzymać mandat w wysokości 300 zł. Surowa kara nie ominie także kierowcy, który nie ustąpi pierwszeństwa rowerzyście, poruszającemu się po ścieżce rowerowej. Kierowca samochodu, który o tym zapomni, może zostać ukarany mandatem w wysokości 350 zł
Źródło: PAP, Metro
tb, moto.wp.pl