Kierowcy nie używają migaczy bo...nie chce im się
Wielu kierowców nigdy lub nie zawsze używa kierunkowskazów. Dlaczego tak jest? Okazuje się że wielu z nich po prostu się...nie chce.
Przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych badania wykazały, że najczęściej podawane odpowiedzi to "nie było na to czasu" (42 proc.) i "z lenistwa" (23 proc.). W Polsce aż 22 proc. nie ma nawyku sygnalizowania zmiany pasa ruchu, z czego 4 proc. nie robi tego nigdy.
Używanie migaczy jest niezbędnym elementem bezpiecznej jazdy i sposobem informowania innych uczestników ruchu o zamierzonych manewrach. Lenistwo czy brak czasu nie mogą być usprawiedliwieniem. Kierowca zawsze musi przewidywać i planować manewry, wtedy znajdzie czas na włączenie kierunkowskazu.
Należy używać ich również wtedy, gdy znajdziemy się na pasie dla skręcających czy kiedy w pobliżu nie widzimy innych samochodów. Sygnalizowanie działań może także uchronić przed kolizją w przypadku, gdy inne auto znajduje się w naszym martwym punkcie, czyli jest niewidoczne w lusterkach pomimo tego, że w rzeczywistości jedzie tuż obok. Gdy inny kierowca zauważy kierunkowskaz ma czas na reakcję - zwolnienie czy inne zasygnalizowanie swojej obecności.
Również istotne jak korzystanie z kierunkowskazów jest uruchamianie ich w odpowiednim momencie. Gdy nastąpi to zbyt wcześnie, np. przed minięciem ostatniego skrętu przed zamierzonym, możemy zmylić innych uczestników ruchu. Jeśli zasygnalizujemy manewr zbyt późno, to nie zostawimy innym zmotoryzowanym czasu na reakcję.
Źródło: Szkoła Jazdy Renault
ll/moto.wp.pl