Kierowcy Formuły 1 w rajdach: Kubica to nie wyjątek
Sport motorowy jest zróżnicowany - są wyścigi torowe, są wyścigi górskie, terenowe (w tym przeprawowe, cross-country itp.), mamy rajdy, rallycross, dragstery czy drifting. Jest ściganie się po owalach, torach ulicznych i tradycyjnych. Auta są jednomiejscowymi bolidami, bądź autami seryjnymi. Wszystkie te różnice łączy jedna postać - kierowcy! Jak łatwo sobie wyobrazić, każda dyscyplina związana z samochodem nieco różni się od innej. Choć całość łączy kierownica, trakcja, hamowanie, czyli potocznie mówiąc - panowanie nad samochodem na granicy możliwości i przyczepności. A można być dobrym, ba, nawet mistrzem w jednej dyscyplinie, a potem w kolejnej? Nie zawsze. Skupimy się - jako pretekst dla ostatnich wyczynów Roberta Kubicy - na dwóch dyscyplinach, czyli Formule 1 oraz rajdach samochodowych.
Kierowcy nie lubią próżni. Jeżeli osiągną coś w jednej dyscyplinie, z przyjemnością zechcą udowodnić sobie i innym, że w nieco odmiennej także potrafią być wyjątkowi, i potrafią zwyciężać. Nie zawsze to się sprawdza, a przenosiny do innych serii często okazują się strzałem w stopę! Poniżej kilka przykładów takich manewrów. Kierowcy F1 w Rajdowych Mistrzostwach Świata? A może odwrotnie? Kierowcy rajdowi szukający szczęścia i trofeów w wyścigach torowych? Jak to wszystko wygląda i czy Kubica jest pod tym względem wyjątkowy? Zobaczmy co oferuje świat, a na koniec skupimy się na Robercie Kubicy.
Może zaczniemy od ostatniego przypadku. Eliseo Salazara wystartował Mini John Cooper Works WRC (z Prodrive`u) w tegorocznym Rajdzie Argentyny. To eks-kierowca Formuły 1, a po rajdzie wszem i wobec powiedział, że Rajdowe Mistrzostwa Świata były trudniejsze niż start w... Rajdzie Dakar! Cały czas na granicy możliwości i granicy bezpieczeństwa. Ostatecznie imprezę ukończył na 12 pozycji w generalce Philips Rally Argentina. Nie jest to byle jaki wyczyn, bo cała sytuacja miała drugie dno - jako jedyny człowiek w historii uczestniczył w: Dakarze, Indianapolis 500, 24 godzinach Le Mans, Grand Prix Monaco F1 oraz rundzie Rajdowych Mistrzostw Świata. To nawet rekord Guinnessa - i przyznacie, że całkiem ciekawy. Salazara nie jest jednak wybitnym kierowcą.
Kimi Räikkönen
W przeciwieństwie do mistrza świata Formuły 1 z 2007 roku, czyli niepokornego Fina - oto Kimi Räikkönen, który w seriach wyścigowych spisywał się wyśmienicie (i w dalszym ciągu jest bardzo dobry, przecież jest jednym z wyróżniających się aktorów w obecnym sezonie F1) by pod koniec 2009 roku, po rozwiązaniu kontraktu ze stajnią Ferrari, podjąć decyzję żeby przenieść się do serii WRC (Rajdowe Mistrzostwa Świata).Efekty? Dość średnie. O jego finanse zadbał Red Bull oraz Citroen. Jednak piąta lokata w Rajdzie Turcji z 2010 roku jest jego najlepszym osiągnięciem do tej pory. Częściej lądował w krzakach, na drzewach i rowach. Wiele osób uważa, że Kimiego stać na lepsze wyniki, niestety fakty tego stanu nie potwierdzają...
Carlos Reutemann
Niewielu młodych fanów wyścigów zna tego Pana - Carlos Reutemann, były argentyński kierowca Formuły 1, który w królewskiej serii wyścigowej odnosił spore sukcesy, również przeniósł się do rajdowych mistrzostw świata. W formule startował w zespołach: Brabham, Ferrari, Williams, Lotus. Wygrał 12 wyścigów, aż 45 razy stając na podium. W 1980 roku Fiat zaproponował mu start w Rajdzie Argentyny (Codasur Rally) za kierownicą modelu 131, za kierownicą którego imprezę zakończył na... trzeciej pozycji! Pięć lat później, tym razem za kierownicą Peugeota 205 T16, ponownie w tej imprezie i ponownie zajął najniższy stopień podium. Nie był to zatem przypadek... Startował też w wyborach na prezydenta Argentyny. Niestety, tutaj już bez sukcesu.
Derek Warwick
Anglik jako kierowca Lotusa, startując w 1990 roku w Rajdzie Wielkiej Brytanii, przez całą imprezę spisywał się dość przeciętnie, plasując się na 12-tej pozycji... do przedostatniego odcinka specjalnego, na którym wypadł z trasy i zaliczył wizytę w rowie. To niestety zakończyło jego przygodę z tym rajdem. Startował wtedy w Subaru Legacy. Jako kierowca Formuły 1 też jednak nie był jakimś wyjątkowym talentem - owszem, czterokrotnie stawał na podium, ale nic poza tym. Po sezonie 1990 odszedł z Formuły 1.
Stéphane Sarrazin
To człowiek orkiestra! Jeden z najbardziej wszechstronnych, kompletnych kierowców na świecie! A już na pewno wśród Francuzów. Jak sam kiedyś zażartował: "mam mózg kierowcy wyścigowego i serce kierowcy rajdowego". Choć nigdy nie odniósł topowych wyników, można powiedzieć, że jego kariera jest wypełniona mniejszymi sukcesami. To wicemistrzostwo Formuły 3 (1997 r.), w latach od 1999 do 2001 pełnił funkcję kierowcy testowego zespołu Formuły 1 Prost Grand Prix. W 1999 roku otrzymał nawet sposobność jednorazowego startu w GP Brazylii (w Minardi). Natomiast w 2002 roku był kierowcą testowym teamu Toyoty.
Później, w 2005 roku dołączył do serii American Le Mans Series, a od 2007 także do Le Mans Series. Całkiem regularnie startuje także w wyścigu 24 godziny Le Mans, gdzie odnosił największe sukcesy, i aż dwukrotnie zajął drugie miejsce (2007 r. i 2009 r.)! A jak wygląda jego kariera rajdowa? Z rajdami związał się w 1994 roku. W 2000 roku wygrał Rallye du Var w swojej klasie, za kierownicą Mitsubishi Lancera (klasa N). Rok później... ponownie wygrał tym razem w klasyfikacji generalnej prowadząc Subaru Imprezę WRC. Ostatecznie w 2004 roku zdobył Mistrzostwo Francji. To umożliwiło mu start w Mistrzostwach Świata. Padło na Rajd Niemiec. Później spędził dwa sezony (2004 i 2005) jako kierowca zespołu Subaru. Startował przeważnie na ulubionej nawierzchni Francuzów, czyli eliminacjach asfaltowych. W 2009 roku zajął 3 miejsce w Rajdzie Monte Carlo (seria IRC). Można? Można.
Yvan Muller
Francuskie kierowca wyścigowy, bardzo utytułowany, znany przede wszystkim jak trzykrotny mistrz serii WTCC (World Touring Car Champinship). Swoje tytuły zdobywał z Seatem (2008), a później dwukrotnie z Chevroletem (2010 i 2011). Ma też historię rajdową, start w rajdzie Dakar oraz w wyścigach na lodzie, gdzie w Andros Trophy aż 10-krotnie zdobywał mistrzostwo, wygrywając aż 46 wyścigów! Oba te wyniki są rekordowe. Swój debiut w Rajdowych Mistrzostwach Świata datowany jest dopiero na 2010 rok, startując w rajdzie Alzacji. Startował wtedy za kierownicą Citroëna Xsary WRC. Wyjątkowego wyniku nie zajął, przez problemy techniczne zajął dopiero 42 miejsce w klasyfikacji generalnej. Później jeszcze raz wystąpił w tej imprezie, tym razem w Peugeot 207 S2000, zajmując 31 miejsce. O sukcesie zatem nie można mówić...
Z wielkich kierowców w rajdach uczestniczyli także: Alain Prost, Jarrier, Warwick, Brundle, Blundell, Tambay, Caffi, Salo, Lehto, Hakkinen, Kovalainen, Rosberg. Zresztą, Marc Surer musiał zakończyć swoją karierę w Formule 1 z powodu wypadku rajdowego w Fordzie RS200 - skąd my to znamy. Mało tego, nawet Ayrton Senna miał do czynienia z autami rajdowymi, choć nie w oficjalnej rywalizacji, testując Forda Sierrę oraz 6R4.
Jim Clark, jeden z mistrzów Formuły 1, startował w 1966 roku w rajdzie RAC (Wielkiej Brytanii), ustanawiając kilka najszybszych czasów na odcinkach, miał zatem dryg do tego sportu. Brian Melia - jego pilot - wspominał, ze Clark ma podstawy do bycia rajdowym mistrzem. W tym samym rajdzie startował także Graham Hill (Mini Cooper S), także mistrz F1, który także rajdu nie ukończył.
Stirling Moss i inni
Jego rajdową karierę także należy tutaj wspomnieć. Jego druga pozycja w 1952 roku podczas Rajdu Monte Carlo za kierownicą samochodu Sunbeam Talbot 90 to imponujące osiągnięcie. Co ciekawe, była to pierwsza wizyta Moss`a na tej imprezie. Kolejni wielcy? Z pewnością Vic Elford. W 1968 roku zwyciężył w rajdzie Monte Carlo w Porsche 911, by kilka miesięcy później w swoim pierwszym wyścigu F1 podczas GP Francji, ukończyć na czwartej pozycji, tuż za podium. Mało? Pomiędzy tymi startami wygrał wyścig Daytona 24 Hours oraz Targa Florio. Startował także w rajdzie Safari. Multi-talent.
Dalej. Jest też Derek Bell, kierowca Formuły 1, choć swoje największe sukcesy zdobywał w Le Mans (pięć zwycięstw!). W 1987 i 1988 roku startował w Rajdzie Wielkiej Brytanii w Oplu Kadecie GSi. Sukcesów wielkich jednak nie osiągnął. Ze starych mistrzów kierownicy wymienić można także takich kierowców jak Patrick Tambay
(19-ty w Monte Carlo Rally w 1973 roku), Patrick Deppaillier startujący w kilku rajdach w Renault 12 oraz Lancii Stratos. Alain Prost startował w Rally du Var 1982 roku. Louis Chiron, przeciętny kierowca torowy z kolei wygrał w 1954 roku w Rajdzie Monte Carlo.
Leo Kinnunen, wystąpił w sześciu wyścigach F1, z bardzo przeciętnymi wynikami. To pierwszy w historii Fin w królowej sportów motorowych. O wiele lepiej radził sobie w rajdach, dwukrotnie wygrywając Rajd Arktyczny. Okazjonalnie w rajdzie wystąpił też Jean Alesi (Rally Monza 1999) w Subaru WRC. O wiele lepiej radził sobie Stirling Moss, choć wygrał 16 wyścigów w swojej karierze w Formule 1, to ani razu nie zdobył mistrzostwa świata. Warto odnotować fakt, że okazjonalnie startował w rajdach, między innymi zaliczając Alpine Rally.
Na koniec legenda - Jacky Ickx, czyli dwukrotny wicemistrz F1, zwycięzca 8 wyścigów, zdobywca 25 podiów. Także, a może przede wszystkim, 6-krotny zwycięzca 24 godzin LeMans! Choć to nie do końca to rajd klasyczny, ale warto wspomnieć o jego zwycięstwie w rajdzie Paryż-Dakar w 1983 roku. Jest też Sebastian Loeb, posiadacz 9 tytułów mistrza świata WRC, ale też stawał na podium 24 godzin Le Mans, a w przyszłym roku zacznie walkę o tytuł w serii WTCC. Ach, no i ma swój team w FIA GT Series, gdzie radzi sobie bardzo przyzwoicie, choć nie opuszcza go pech i wypadki losowe, a jako wisienkę na torcie trzeba przypomnieć jego nowy rekord i zwycięstwo podczas Pikes Peak 2013! To absolutny talent kierownicy...
Robert Kubica... nowy talent, nowy mistrz?
Czy ten utalentowany Polak może się wpisać w karty historii jako zdobywca mistrzostwa świata w F1 i WRC? Ach, głupotą byłoby przyjąć to za pewnik, ale pomarzyć warto. Trzeba jednak oddać, że o Kubicy praktycznie wszyscy ci, którzy mają podstawy aby się wypowiedzieć o obu dyscyplinach, wspominają z szacunkiem i podziwem. Nawet sam Sebastian Loeb. W Formule 1 Robert jest uważany za jednego z najlepszych kierowców w stawce! W rajdach, choć podchodzono do tego początkowo bardzo sceptycznie, a to za sprawą licznych "dzwonów", braku umiaru i niepewności w temacie jazdy po szutrze, także jest coraz częściej doceniany.
Minęło kilka miesięcy, odbyło się kilka eliminacji, Kubica nabrał doświadczenia. Wygrał w pierwszym sezonie startów w Mistrzostwach Świata już trzy rajdy w swojej kategorii! Z czego dwa szutrowe, na nawierzchni z którą miał tyle wspólnego, co z bieganiem po Księżycu. Dodajmy do tego drugie
miejsce w Rajdzie Finlandii, czyli imprezie którą aby wygrać trzeba mieć paszport norweski, szwedzki bądź fiński! No, ewentualnie mieć na imię Sebastian i być Francuzem. Kimi, który jest wielkim kierowcą torowym, na koniec sezonu w WRC dobył 24 punkty. Kubica już - pomimo że nie startuje od początku sezonu, jeździ słabszym autem klasy RRC (WRC2) - zdołał zebrać już 14 punktów! W dodatku jest spora szansa - tylko aby nie zapeszyć - na zdobycie Mistrzostwa Świata WRC2. A przy tym wszystkim Robert cały czas mówi, że nie zależy mu na trofeach, nie patrzy na miejsca i zwycięstwa, a jest to jedynie zdobywanie doświadczenia i rehabilitacja...
Prędkość z jaką Kubica uczy się rajdów jest powalająca. Nie na darmo Hyundai zaproponował mu starty w przyszłym sezonie w klasie WRC! A jednocześnie Mercedes oferował fotel w DTM. Co zrobi Robert? Wie to tylko on sam. A może jeszcze nawet nie podjął decyzji. Z pewnością chce wrócić do Formuły 1, o tym mówi otwarcie. Tam się czuje jak w domu, tam się czuje na miejscu. Tak, czy inaczej - ma paszport na mistrza, i to niezależnie czy w rajdach, wyścigach torowych czy pokerze...
Czy Robert Kubica będzie kiedykolwiek mistrzem świata? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, że już teraz jest ponadprzeciętnie utalentowany. Że potrafi to osiągnąć. Niezależnie w jakiej serii sportu związanego z samochodami. W rajdach, w przeciwieństwie do Formuły 1, o wiele bardziej liczy się zawodnik, jego umiejętności i charakter. Stąd zwycięstwa. Bo umiejętności Kubicy są najwyższych lotów, podobnie jak charakter i wola walki...
Michał Grygier/ll/moto.wp.pl