Kierowca wyścigowy zginął w wypadku
W piątek na drodze D1 między Trenczynem i Trnawą doszło do tragicznego wypadku. W jego wyniku śmierć poniósł kierowca rajdowy Stefan Potucek.
Według informacji podawanych przez TV Markiza Nissan prowadzony przez 59-letniego zawodnika z dużą prędkością zjechał z drogi i owinął się wokół drzewa.
Potucek zginął na miejscu. Ze sportowego auta został tylko wrak.
Zawodnik był znanym kierowcą auto-crossowym. Jak informują słowackie media wygrał ostatnie trzy wyścigi.
Przyjaciel ofiary nie wierzy, że przyczyną była brawura, gdyż poza zawodami Potucek nie szarżował. Według informatora dziennika "Cas" przyczyną takiego przebiegu wydarzeń na drodze mógł być zawał serca.
Za kilka dni Potucek miał wystartować w Austrii w mistrzostwach Europy. Mówił, że start w tej imprezie będzie dla niego spełnieniem marzeń...