Kazali rozebrać auto Hołowczyca
Gdy polski kierowca Krzysztof Hołowczyc zajął szóste miejsce na drugim etapie Rajdu Dakar, komisarze techniczni przyszli do Orlen Teamu i kazali rozebrać Nissana Navarę na części, nie wierząc, że tym samochodem można wygrać z autami fabrycznymi.
Do końca Rajdu Dakar jeszcze wiele etapów, ale jeśli komputer pokładowy i pilot nie zawiodą naszego kierowcy, to z pewnością jeszcze nie raz Nissan Navara polsko-belgijskiej załogi znajdzie się przed teoretycznie szybszymi rywalami.
Gdy Polak zajął szóste miejsce na drugim etapie Rajdu Dakar (najlepsze w historii polskich startów w tej kategorii aut), komisarze techniczni przyszli do Orlen Teamu i kazali rozebrać Nissana Navarę na części, nie wierząc, że tym samochodem można wygrać z autami fabrycznymi. Teoretycznie Hołowczyc nie ma szans z Mitsubishi, Volkswagenem czy BMW.
- Przyszli, oglądali, nie mieli się do czego przyczepić, to stwierdzili, że chlapacz przy kole jest krzywy, ale ich wyśmialiśmy - opowiada Hołowczyc. - Na pewno nasz Nissan nie jest tak mocny jak auta fabryczne. Pewnie gdyby był, to walczylibyśmy o zwycięstwo, ale i tak nie mamy się czego wstydzić.
_ Więcej w "Dzienniku" _