Kamery rejestrujące przejazd na czerwonym powodują wypadki
Do zaskakującego wniosku doszli Amerykanie z Florydy, którzy stwierdzili, że po zamontowaniu kamer rejestrujących przejazd na czerwonym świetle, liczba wypadków wzrosła zamiast spaść. Z tego powodu rozważane jest tam zlikwidowanie tej formy kontroli, która niedawno została uruchomiona też w Polsce.
W mieście Tampa na Florydzie kamery pilnują przejeżdżających na czerwonym na 23 skrzyżowaniach. Jak wykazały dwie niezależne analizy, w tych miejscach liczba wypadków wzrosła o 40-51 proc. Statystyki dla całej Florydy są lepsze, ale nadal poddają w wątpliwość ten system kontroli – w całym stanie, na kontrolowanych skrzyżowaniach, liczba wypadków wzrosła o 14,6 proc. Wszystko to powoduje, że liczba takich miejsc stopniowo maleje. W kilku amerykańskich stanach wystąpiły też poważne problemy z systemem, przez które mandaty otrzymały osoby jadące prawidłowo.
Czy zatem kamery rejestrujące przejazd na czerwonym świetle to całkowicie chybiony pomysł? Nie do końca. Choć liczba wypadków się zwiększyła, to inne badania pokazują, że taki system kontroli zmienił zachowanie kierowców. Zdecydowanie zmniejszyła się liczba najbardziej niebezpiecznych zdarzeń, gdy ktoś wjeżdża na czerwonym świetle. Za to więcej jest wypadków, kiedy kierowcy ostro hamują przed światłami, chcąc uniknąć mandatu. W takich sytuacjach najechanie na tył nie jest rzadkością.
Czy podobnych problemów możemy obawiać się również u nas? Podstawową różnicą pomiędzy polskim a amerykańskim rozwiązaniem jest to, że u nas kontrolowane skrzyżowania nie będą oznaczone. Z drugiej strony wielu kierowców będzie wiedzieć, w których miejscach grozi im mandat, a do tego same kamery są dość dobrze widoczne, gdyż otrzymały żółty kolor. Można się zatem spodziewać, że również u nas zwolennicy jazdy na „późnym zielonym” zaczną teraz ostro hamować w ostatniej chwili.
sj, moto.wp.pl