Kamera samochodowa: gdzie i jak wolno jej używać
Rejestrator jazdy, czyli popularna kamerka, to jeden z motoryzacyjnych hitów ostatnich lat. Zwykle używamy jej z myślą o zarejestrowaniu dowodów w przypadku kolizji. Okazuje się jednak, że użycie tego sprzętu może oznaczać łamanie prawa. Jest tak szczególnie za granicą.
- Możemy korzystać z wideorejestratorów, obecnie nie ma regulacji prawnych, które by tego w Polsce zakazywały. Warto jednak uważać jeżeli planujemy udostępnić nagranie w internecie. Jeżeli udostępniamy numery rejestracyjne samochodu, wizerunek innych osób obecnych na nagraniu to w takim przypadku zaczynamy podlegać pod ustawę o ochronie danych osobowych oraz pod kodeks cywilny. Możemy zostać oskarżeni o naruszenie dóbr osobistych - mówi newsrm.tv Katarzyna Przybylska z firmy NaviExpert. Co wtedy? Po pierwsze będziemy zmuszeni usunąć materiał z sieci. Ponadto pokrzywdzony może wystąpić o odszkodowanie.
Z perspektywy policji czy firm ubezpieczeniowych wideorejestratory są bardzo przydatne. - Z mojego punktu widzenia, jako osoby zarządzającej likwidacją szkód, nagrania z wideorejestratorów to wielki pozytyw. Często rozwiewają wątpliwości, nie dając pola manewru na pojawienie się jakichkolwiek błędów przy ustaleniu odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę – mówi Oktawiusz Ozimski z firmy Link4. I trudno mu się dziwić. Jeśli dzięki nagraniu można w sposób bezsporny ustalić przebieg zdarzenia, to jest to ważny krok w stronę ograniczenia oszustw ubezpieczeniowych polegających na wymuszeniu odszkodowania w ramach sfingowanego zdarzenia. A przy okazji ograniczenia liczby nieuczciwych klientów.
Policjanci otwarcie zachęcają do nagrywania sytuacji na drodze i dzielenia się filmami. Uruchomili w tym celu skrzynki poczty elektronicznej w ramach akcji „Stop Agresji Drogowej”. Zarządzane są one przez właściwe miejscowo Komendy Wojewódzkie Policji, które zajmują się ujawnionymi naruszeniami przepisów ruchu drogowego. Dzięki nagraniom łatwiej jest walczyć przede wszystkim z tymi użytkownikami dróg, którzy stwarzają zagrożenie dla ruchu, a nie są wyłapywani przez patrole. Tylko w województwie dolnośląskim w ciągu pierwszego roku akcji z ponad 700 zgłoszeń aż w 430 ukarano zmotoryzowanych za wykroczenie lub skierowano wnioski do sądu. W Małopolsce zaś dwie trzecie z ponad 850 nadesłanych filmów miało finał w postaci prawnych konsekwencji.
Sytuacja komplikuje się, gdy wyjeżdżamy z kraju. Wielu kierowców zabiera kamery w zagraniczne podróże. W końcu w razie stłuczki obraz poinformuje policjanta o historii całego zajścia znacznie lepiej niż próba wytłumaczenia tego słownie. Nie wszyscy jednak wiedzą, że kwestia legalności wideorejestratorów różni się w poszczególnych państwach. W jednych krajach funkcjonariusze policji nie mogą wykorzystać nagrań jako dowodu w sprawie, w innych używanie kamer samochodowych jest oficjalnie zabronione i zagrożone jest wysokim mandatem.
Za korzystanie z urządzeń rejestrujących najpoważniejsze kary grożą w Austrii. Tam kamera w samochodzie jest traktowana jako monitoring, na który trzeba mieć zgodę. Jeśli kierowca zostanie przyłapany na korzystaniu z kamery na drodze publicznej, grozi mu do 10 tys. euro mandatu (ok. 43,9 tys. zł).
W Niemczech konkretnych uregulowań nie ma, ale kamery monitoringu powinny być oznakowane i jeśli nagranie będzie wykorzystane do celów innych niż prywatne, na ich autorów i osoby publikujące takie nagrania może być nałożona kara nawet do 300 tys. euro.
Na Węgrzech prawo wymaga, żeby prywatne nagrania z takich kamer były kasowane po pięciu dniach, a jeśli mają być publikowane bez zgody widocznych na nich osób, to ich twarze czy numery rejestracyjne aut nie mogą być rozpoznawalne.
W Szwajcarii kamer samochodowych nie wolno używać, gdyż przepisy zabraniają umieszczania czegokolwiek na szybie auta, w polu widzenia kierowcy. Kara finansowa to ponad 3,5 zł. Natomiast w Luksemburgu używanie kamerek samochodowych jest oficjalnie zabronione. Przepisy dopuszczają możliwość posiadania rejestratorów, ale za ich używanie na drogach publicznych może grozić grzywna, a w razie publikacji nielegalnych materiałów, nawet więzienie.
Źródło: Naviexpert, Kancelarie Prawne Omega
tb/