Olej napędowy na stacjach benzynowych jest droższy od benzyny średnio o 10 gr. Jak zapewniają eksperci, to się szybko nie zmieni. Kierowcy samochodów z silnikiem Diesla, gwarantującego dotychczas niskie koszty eksploatacji, muszą oswoić się z myślą, że zakup droższych aut zwróci im się tylko pod warunkiem, że zaczną naprawdę bardzo dużo jeździć.
Andrzej Wolniok z Katowic planuje kupno nowego auta. Teraz, nie rozstając się z długopisem i kartką, odwiedza fora dyskusyjne i wciąż przelicza na internetowych kalkulatorach: olej napędowy czy benzyna? To wahanie jest uzasadnione.
W ciągu ostatniego tygodnia wielu kierowców ze zdziwieniem obserwowało, jak z dnia na dzień cena oleju pięła się w górę. Kto nie zatankował w czwartek do pełna, wczoraj zapłacił na trasach wylotowych z dużych miast nawet o 30 gr drożej. W dodatku pesymiści uważają, że to olej będzie coraz droższy i mimo niższej akcyzy, szybciej niż benzyna przekroczy w tym roku cenę 5 zł za litr.
Właśnie z tych powodów pytanie: diesel czy samochód na benzynę powoli staje się nieaktualne. Droższy samochód z silnikiem diesla gwarantował dotychczas mniejsze koszty utrzymania. Teraz już tak nie jest.
"Rocznie robię około 15 tys. km głównie na krótkich trasach między domem a pracą - kalkuluje Andrzej Wolniok. "Wygląda na to, że różnica w cenie auta jest tak duża, że nie uda mi się jej wyrównać mniejszym spalaniem ropy nawet przez 7 lat. Choć jestem fanem nowoczesnych silników Diesla, ekonomia zmusza mnie do kupna modelu na benzynę".
źródło: Samar