Jeszcze zobaczymy Sennę w F1?
- Jeśli myślicie, że jestem dobry, zaczekajcie, aż zobaczycie mojego siostrzeńca - tak powiedział trzykrotny mistrz świata F1 Ayrton Senna rok przed tragiczną śmiercią. Bruno Senna (24 l.) właśnie wygrał pierwszy wyścig w serii GP2, przedsionku Formuły 1.
Bruno miał niecałe 11 lat, kiedy Ayrton Senna zginął w wypadku w czasie wyścigu o GP San Marino. Wcześniej słynny wujek pomagał mu w karierze kartingowej oraz ścigał się z nim na rodzinnej farmie. Po śmierci legendarnego kierowcy kariera Brunona się zatrzymała. Rodzina była przeciwna jego dalszym startom.
Trzy lata temu Gerhard Berger, były kolega z zespołu Ayrtona Senny, namówił Brunona na kontynuowanie kariery. W nowym sezonie młody Brazylijczyk jeździ w zespole Arden w serii GP2. W czterech startach raz wygrał i jest drugi w klasyfikacji generalnej. Dwaj poprzedni mistrzowie GP2 (Lewis Hamilton i Nico Rosberg) już są gwiazdami Formuły 1.
Senna wierzy, że uda mu się trafić do F1, tak jak udało się Kubicy. - Robert to świetny kierowca, możecie być z niego dumni - uważa. - Kto wie, może kiedyś będziemy jeździli w jednym zespole w Formule 1?