Jeśli nie chcesz, nie dmuchaj w alkomat
Walka z nietrzeźwymi kierowcami to jeden z priorytetów polskiej policji. Niedawno funkcjonariusze otrzymali nową broń - AlcoBlow. Jest to alkomat służący do przeprowadzania przesiewowych kontroli uczestników ruchu. Rzecz w tym, że kierowca wcale nie musi zgadzać się na badanie przy jego pomocy.
W ostatnich latach policja coraz częściej organizuje prewencyjne, które mają eliminować z ruchu nietrzeźwych kierowców, a wśród reszty budować przekonanie, że jazda „po kieliszku” to duże ryzyko. Na początku do ich przeprowadzania wykorzystywano klasyczne alkomaty. Te jednak okazały się mało efektywne. Urządzenia, których używa się w połączeniu z jednorazowym ustnikiem, nie były szybkie w obsłudze i tanie w eksploatacji. Nic więc dziwnego, że mundurowi poszukiwali alkomatu, który pozwalałby na znacznie szybsze przeprowadzanie kontroli. Oczekiwania policji spełnił AlcoBlow.
Zasada jego użycia jest bardzo prosta. Wystarczy, że kierowca z odległości ok. 2,5 cm dmucha na urządzenie, by ten wykrył alkohol w oddechu. Dla większości kierowców kontrole przy użyciu AlcoBlow okazały się mniej uciążliwe; przede wszystkim dlatego, że trwają krócej. Niektórzy jednak nie chcą z niego korzystać, powołując się na ryzyko zarażenia. Jak informuje Gazeta Wyborcza, niektórzy lekarze ostrzegają, że taki alkomat może sprzyjać przekazywaniu zarazków grypy.
Głos w tej sprawie zabrał lubuski inspektor sanitarny MSW. W jego opinii kierujący nie powinien obawiać się zarażenia, ale jeśli ma takie obawy, może odmówić badania z wykorzystaniem AlcoBlow. Nie oznacza to oczywiście, że unikną w ten sposób kontroli trzeźwości. Po prostu zostanie ona przeprowadzona przy pomocy tradycyjnego alkomatu.
tb, moto.wp.pl